Pandemia koronawirusa sprawiła, że Anita Włodarczyk została na lodzie. Kilka dni temu kibiców zaskoczyła informacja, że mistrzyni olimpijska zakończyła współpracę z Krzysztofem Kaliszewskim. Szkoleniowiec nie chciał przylecieć z USA do Polski i zaoferował naszej sportsmence treningi online.
Decyzja trenera rozczarowała nie tylko Włodarczyk, ale także prezesa PZLA. Henryk Olszewski w "Fakcie" nie przebiera w słowach i nazywa rzeczy po imieniu.
- Uważam, że powinno się być z zawodnikiem na dobre i na złe. Traktowanie go jak cytrynę, którą się wyciska i wyrzuca skórkę, nie jest eleganckie i profesjonalne. Trener Kaliszewski chciał Anitę zdalnie trenować z USA. To jest farsa. Skoro tak, to może i wirtualne pieniądze by go zadowoliły? - komentuje szef lekkoatletycznego związku.
Fakty są jednak takie, że młociarka musi szybko znaleźć trenera, a nie ma zbyt wiele opcji. "Przegląd Sportowy" informuje, że najbardziej prawdopodobny jest powrót do 85-letniego Czesława Cybulskiego, który wyraził gotowość do pracy.
Trener o zakończeniu współpracy z Anitą Włodarczyk. "Trochę mnie to dziwi" >>
Anita Włodarczyk kończy współpracę z Krzysztofem Kaliszewskim. "Jego pytanie było dla mnie szokiem" >>
ZOBACZ WIDEO: Pozytywy i negatywy przełożonych igrzysk. Robert Korzeniowski o szansach i zagrożeniach dla polskich sportowców