Dwukrotna złota medalistka IO Caster Semenya nie zdołała wywalczyć minimum olimpijskiego w biegu na 5000 m podczas zawodów w Liege. 30-letnia biegaczka z RPA uzyskała czas 15:50.12. Gwiazda lekkoatletyki, by zdobyć prawo startu w Tokio (w dniach 23 lipca - 8 sierpnia), potrzebowała wyniku 15:10.00.
Co ciekawe, dopiero po biegu w Liege okazało się, że mistrzyni olimpijskiej nie pozwolono by startować w Tokio, nawet gdyby wywalczyła minimum. Termin zgłoszeń upłynął bowiem 29 czerwca.
Po środowym biegu Semenya zapowiedziała walczyć do końca o możliwość rywalizacji na igrzyskach na swoim koronnym dystansie 800 m bez konieczności zażywania leków obniżających testosteron.
ZOBACZ WIDEO: Adam Kszczot zdradził plany na przyszłość. "Wracamy do wielkiego sportu na całym świecie"
- Zakaz w ogóle nie ma sensu. Ale hej, to nie moja sprawa. Zostawię to właściwym ludziom, aby poradzić sobie z tą sytuacją. Będę walczyć o swoje prawa - przyznała lekkoatletka dla belgijskiej telewizji (cytat za bbc.com).
World Athletics w 2019 r. wprowadziła zasadę, że każda biegaczka średniodystansowa (na dystansach od 400 m do 1 mili) z podwyższonym poziomem testosteronu musi stosować leki, które obniżą jego poziom. Semenya stanowczo odmawia przyjmowania leków obniżających poziom testosteronu, argumentując to tym, że może to zagrażać jej zdrowiu.
Zobacz:
Lekkoatletyka. Są oburzeni decyzją sądu ws. Semenyi. "To straszne i homofobiczne"
Tokio 2020. Caster Semenya przerzuca się na 200 metrów. Mówi, że jest nadprzyrodzona