Anna Rogowska i Monika Pyrek zdobyły złoty i srebrny medal w skoku o tyczce, podczas zakończonych kilkanaście dni temu mistrzostw świata w lekkoatletyce. Największą przegraną tych mistrzostw była wielokrotna medalistka i rekordzistka świata, Jelena Isinbajewa. Rosjanka niepowodzenie w Berlinie powetowała sobie podczas mityngu Weltklasse w Zurychu, gdzie pobiła kolejny raz rekord świata (5,06). Swoim występem przyćmiła samego Usaina Bolta z Jamajki. - Kiedy skoczyłam 5,06 poczułam się tak, jakbym śniła. Teraz wiem, że na powrót mogę ustanawiać rekordy świata w każdym starcie - powiedziała tuż po starcie Rosjanka. Isinbajewa dziękowała swojemu trenerowi oraz rodzinie, którzy wspierali ją w trudnych chwilach. Jak przyznała, podczas mistrzostw świata miała problemy z koncentracją i to było głównym powodem jest słabego występu.
Isinbajewa gotowa bić kolejne rekordy
Największą niespodzianką mistrzostw świata w lekkoatletyce był brak medalu Jeleny Isinbajewej w skoku o tyczce. Rosjanka zapowiada jednak powrót do wysokiej formy.