Lamine Diack nie żyje. Były szef światowej federacji lekkoatletycznej (wówczas IAAF), którą kierował w latach 1999-2015, zmarł w swoim domu w Senegalu. Kontrowersyjny działacz miał 88 lat. Przyczyny śmierci nie upubliczniono.
"Jeden z najwybitniejszych synów kraju. Diack był człowiekiem wielkiego wymiaru. Moje szczere kondolencje dla całego Narodu" - podkreślił w mediach społecznościowych prezydent Senegalu, Macky Sall.
Diack w 2020 r. został skazany na cztery lata więzienia (w tym dwa w zawieszeniu, więcej TUTAJ) za przyjmowanie łapówek związanych z rosyjskim skandalem dopingowym. Prominentny działacz został oskarżony o korupcję i pranie brudnych pieniędzy oraz przyjęcie ponad miliona dolarów łapówek od rosyjskiej federacji lekkoatletycznej w 2011 r.
Według francuskich prokuratorów, sportowcy z Rosji byli zmuszani do płacenia łapówek w celu ukrycia pozytywnych testów antydopingowych. Niektórzy z nich brali potem udział w igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 r.
- To zwycięstwo sportowców i czystego sportu. Pokazuje, że nikt nie stoi ponad prawem. Jest to szczególnie budujące, gdy korupcja związana ze sportem jest poważnie traktowana przez wymiar sprawiedliwości w sprawach karnych na całym świecie - tak wyrok w procesie Diacka skomentował Witold Bańka, szef Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).
Zobacz:
Kolejny skandal z udziałem Rosjan. Prezydent IAAF miał przyjmować łapówki od dopingowiczów