W tym artykule dowiesz się o:
VG: Protest uznany. Ingebrigtsen znów złoty!
"Był pierwszy na mecie, potem go zdyskwalifikowano, ale po północy znów cieszył się ze złota. Norwegowie szybko zareagowali na protest Polaków" - czytamy na stronie internetowej dziennika "VG".
"Racja była po mojej stronie. Jest akapit, który mówi, że nie powinno być dyskwalifikacji, gdy wypadasz z bieżni przez rywala. Chciałem po prostu wygrać ten bieg" - podkreślił Ingebrigtsen, cytowany przez "VG". Później Norweg zagroził, że jak nie dostanie złotego medalu, to może nie wystartować w kolejnych konkurencjach HME w Toruniu. Ostatecznie złoto z powrotem trafiło do jego rąk.
Sędziowie, rozpatrując pozytywnie odwołanie Norwegów, powołali się na nowy przepis, że zawodnik, który zostanie wypchnięty poza bieżnię przez rywala, a nie zyska na tym przewagi, nie musi zostać zdyskwalifikowany. Tym samym złoto na 1500 metrów, mimo wypadnięcia jedną nogą z bieżni (zobacz TUTAJ) zdobył Ingebrigsten, a srebro Marcin Lewandowski.
Nettavisen: Wbiegł jako pierwszy, ale dopiero później odzyskał złoto
"Ingebrigsten minął linię mety jako pierwszy, ale to był dopiero początek dramatycznego wieczoru w Toruniu. Wszystko co złe wydarzyło się na samym początku biegu. Norweg próbował przedrzeć się do przodu przed Michała Rozmysa i Marcina Lewandowskiego. Przekroczył jednak zewnętrzną linię toru. Został zdyskwalifikowany. Jury jednak zmieniło swoją decyzję" - opisują dziennikarze Nettavisen.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki
NRK: Apel Ingebrigtsena wysłuchany - jest mistrzem Europy
"Miała być impreza po złocie dla drużyny Ingebrigtsena, a nagle trzeba było jeszcze walczyć. Norweg został zdyskwalifikowany. Natychmiast złożono odwołanie. Nikt nie sądził na początku, że wybiegnięcie Ingebrigtsena poza bieżnię mogło mieć takie konsekwencje" - czytamy na stronie internetowej NRK.
"Zaraz po dyskwalifikacji Jakob był smutny i rozczarowany. To było trochę dziwne. Przepycha się z Polakiem, po anulowaniu jego wyniku złoto ma Polak i do tego zawody odbywają się w Polsce" - mówił dla NRK na gorąco Erlend Slokvik, dyrektor sportowy norweskiego związku lekkoatletycznego.
TV 2: Odzyskał złoto
"Jakob świętował złoto i nagle okazało się, że jest problem. 20-latek na samym początku wypadł poza tor. Było ciasno na pierwszym wirażu. Nagle przyszła zniechęcająca wiadomość o dyskwalifikacji Ingebrigtsena. Dyrektor sportowy norweskiej kadry nie miał wątpliwości, że decyzja jury jest błędna i Norweg powinien odzyskać złoto. Po ponad dwóch godzinach oczekiwania Jakob znów cieszył się z triumfu" - czytamy na stronie internetowej telewizji TV 2.
Czytaj także: Norwegowie oskarżyli Polaków o celowe działanie