Ostatnia konkurencja pierwszego dnia finałów HME w Toruniu wzbudziła sporo kontrowersji. O złoto na 1500 metrów walczyli Jakob Ingebrigtsen i Marcin Lewandowski. Faworytem był Norweg. Polak dzielnie stawiał jednak opór przeciwnikowi. Ostatecznie to jednak Ingebrigtsen wywalczył złoto, a Marcin Lewandowski zdobył srebrny medal.
To był jednak dopiero początek emocji. Okazało się, że na samym początku rywalizacji Norweg wypadł jedną nogą poza bieżnię. Teoretycznie powinien zostać zdyskwalifikowany. Początkowo Europejska Federacja Lekkoatletyczna przychyliła się do protestów Polaków i zdyskwalifikowała Ingebrigtsena. Przez chwilę złoto miał Marcin Lewandowski.
Norwegowie szybko oprotestowali jednak tę decyzję. Powoływali się na nowy przepis, że zawodnik, który zostanie wypchnięty poza bieżnię przez rywala, a nie zyska na tym przewagi, nie musi zostać zdyskwalifikowany. Europejska Federacja pozytywnie rozpatrzyła odwołanie i Ingebrigtsen ponownie cieszył się ze złota.
Do całej sytuacji doszło na samym początku biegu na 1500 metrów. Zrobił się tłok. Ingebrigtsen jak najszybciej chciał przedostać się na początek stawki, poprowadzić tempo i uciec rywalom. Tyle tylko, że Norweg nie miał za dużo miejsca. Oparł się ręką o plecy Michała Rozmysa. Polak odepchnął Norwega. Ingebrigtsen stracił równowagę i jedną nogą wypadł poza bieżnię.
Zobaczcie tę sytuację:
Pod lupą #tvpsport sytuacja, po której zwycięzca biegu na 1500 metrów Jakob Ingebrigtsen został zdyskwalifikowany Decyzja sędziów nie mogła być inna... Marcin Lewandowski halowym Europy pic.twitter.com/xolHrg2ej2
— TVP SPORT (@sport_tvppl) March 5, 2021
Czytaj także:
Norwegowie oskarżyli Polaków o celowe działanie
Wstęp do jeszcze większych emocji. Kapitalne otwarcie mistrzostw w wykonaniu Polaków
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale błąd. Co ten obrońca zrobił?!