- Jestem niezadowolony. Chciałem rzucić za daleko i... jak zwykle. To moja chora sportowa ambicja - mówi Piotr Małachowski, wicemistrz olimpijski, który w sobotę nie przebrnął kwalifikacji do finału konkursu rzutu dyskiem. Polak zajął dziewiąte miejsce w swojej grupie i kończy udział w MŚ w Dosze. - Po części przegrałem w głowie. To chora ambicja. Byłem przygotowany, żeby rzucać 68 metrów. Próbne rzuty były takie sobie. Życie... - twierdzi Małachowski. - Za dużo rzeczy chcę zrobić w trakcie rzutu. To błąd, bo tracę rytm. Dysk nie poleci - dodaje.