Mimo że polska reprezentacja miała już zagwarantowany udział w półfinale, to trener Alojzy Świderek zdecydował się rozpocząć mecz w podstawowym ustawieniu, bez zmian w porównaniu do poprzednich spotkań.
Pojedynek rozpoczął się dobrze dla obu drużyn, których gra jednak nie była wolna od prostych błędów. Wynik oscylował w okolicach remisu, a żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć. W szeregach biało-czerwonych bardzo dobrze funkcjonował blok, który przynosił cenne punkty. Serbki miały jasno ustaloną taktykę zagrywki, celowały bowiem w polskie atakujące - Katarzynę Skowrońską-Dolatę i Izabelę Żebrowską. Właśnie jeden błąd Żebrowskiej i szczęśliwa kontra Sanji Starović sprawiły, że na drugą przerwę techniczną prowadziły nasze rywalki (16:14). Jednak tuż po powrocie na parkiet przy serwisie Anny Werblińskiej biało-czerwone odzyskały skromne prowadzenie (16:17). Niestety, taki wynik nie utrzymał się długo, Serbki wypracowały sobie trzypunktową przewagę. Straty zostały zniwelowane w ekspresowym tempie, a dzięki blokowi pary Werblińska-Bednarek-Kasza to Polki miały piłkę setową (23:24). Prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie, ale to środkowe rozstrzygnęły tę partię na naszą korzyść, as serwisowy i blok zakończyły seta.
Serbski trener zdecydował się pozostawić na boisku zawodniczki wprowadzone w końcówce pierwszego seta, czyli Jovanę Brakocević oraz Maję Ognjenović. Polki miały problem ze skończeniem pierwszej akcji, co mściło się co jakiś czas w postaci bloku lub wykorzystanej kontry rywalek. Alojzy Świderek dokonał dwóch roszad w składzie, na boisku pojawiły się Kinga Kasprzak i Joanna Kaczor, ale to nie one przyczyniły się do zbudowania prowadzenia, a bardzo dobra zagrywka Katarzyny Skorupy (8:11). Jednak dotychczasowy scenariusz spotkania znów dał o sobie znać i przewaga ekspresowo odeszła w zapomnienie, a potem równie szybko powróciła na tablicę wyników. Trzecia zmiana to wymiana rozgrywających - Joanna Wołosz weszła za Skorupę. Pierwszoplanową postacią w naszym zespole była Anna Werblińska, która dobrze pracowała w przyjęciu i ataku, a przy jej zagrywce polska reprezentacja wyszła na wysokie - jak na ten mecz - prowadzenie (17:21). Dzięki niemu ten set również zakończył się wygraną biało-czerwonych.
Trzecią partię Serbki rozpoczęły w wyjściowych składzie z premierowej partii, natomiast Polki w ustawieniu, którym kończyły drugiego seta. Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną na boisku pojawiła się Monika Martałek. Gra naszych reprezentantek pogorszyła się, co łatwo wykorzystywały Serbki, które nie prezentują się najlepiej podczas całego turnieju w Ankarze. Polki miały już pewny awans do półfinału, a granie więcej niż trzech setów byłoby niepotrzebnym męczeniem się w kontekście trudnego boju o finał. Dlatego tak ważne było podźwignięcie się i wskoczenie na wyższy poziom gry. Trener Świderek zdecydował się na podwójną zmianę i na ławkę powędrowała Kaczor oraz bardzo przeciętnie grająca Wołosz, która przyczyniła się do niekorzystnego wyniku. Skorupa i Skowrońska pomogły w poprawieniu sytuacji naszej reprezentacji, która przegrywała już tylko jednym punktem (21:20). Na boisko wróciły jednak Wołosz i Kaczor, a set zakończył się zwycięstwem Serbek.
Od początku czwartej partii grę prowadziła Skorupa. Ale postawa naszych zawodniczek nadal nie wyglądała tak, jak w dwóch pierwszych odsłonach. Niedokładności i niewymuszone błędy własne mnożyły się, co tylko pogarszało nastroje w szeregach biało-czerwonych. Marazm pogłębiał się, mimo że wynik nie był bardzo niekorzystny - Polki przegrywały tylko pięcioma punktami. Wszyscy czekali już na tie-break, ale długa akcja zakończona mocnym uderzeniem mogła zwiastować poprawę postawy naszych zawodniczek (15:10). Trener Świderek dokonał zmiany na pozycji atakującej, Skowrońską zmieniła Żebrowska. Żaden zryw jednak nie nadszedł, a chaos w polskich szeregach trwał w najlepsze.
Decydującego seta polska reprezentacja rozpoczęła w wyjściowym ustawieniu z premierowej odsłony. Tie-break układał się dla nas źle, Serbki grały pewnie i zdobywały cenne punkty. Alojzy Świderek szybko zmienił Skowrońską (weszła Kaczor), a przy stanie 5:1 poprosił o czas. Przerwa odmieniła wynik, w wyjściu na prowadzenie pomogły Polkom błędy rywalek (5:6). Blok dał biało-czerwonym dwupunktową przewagę przy zmianie stron boiska. Szala zwycięstwa mogła przechylić się na każdą stronę. Serwis Skorupy zakończył mecz, który nie do końca ułożył się po myśli Polek.
Serbia - Polska 2:3 (27:29, 21:25, 25:21, 25:19, 13:15 )
Serbia:Ninković, Antonijević, Krsmanović, Blagojevic, Malasević, Starovic, Cebić (libero) oraz Brakocević, Ognjenović, Vesović.
Polska: Skorupa, Skowrońska, Okuniewska, Bednarek-Kasza, Żebrowska, Werblińska, Maj (libero) oraz Kasprzak, Kaczor, Wołosz, Martałek.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
Babski sport jest komiczny na każdej płaszczyżnie.
Nasze baby dostaną się być może do finału jeśli któraś z nich nie będzie miała w międzyczasie focha bo to wielce Czytaj całość