Biorąc pod uwagę fakt, że kwalifikacji olimpijskich nie zdobyli zapaśnicy stylu wolnego, Damian Janikowski jest jednym z głównych polskich kandydatów do medalu w zapasach, a nawet we wszystkich sportach walki. Wraz z Łukaszem Banakiem i innymi zawodnikami przygotowuje obecnie formę na zgrupowaniu w Giżycku.
- Jest to obóz ogólnorozwojowy. Budujemy na nim siłę, wytrzymałość, a także pracujemy nad techniką na macie - mówi Janikowski.
Ośrodek Przygotowań Olimpijskich, w którym trenuje kadra zapaśników, znajduje się nad pięknym jeziorem Kisajno. Zawodnicy pracują głównie nad poruszaniem się po macie, wykluczaniem rąk przeciwnika oraz dociążaniem. Poza typowymi zajęciami na siłowni oraz sali zapaśnicy, wykorzystując położenie ośródka, trenują również na kajakach.
- Na kajakach pracujemy nie tylko nad siłą i wytrzymałością, ale także psychiką. Trenerzy wprowadzają element rywalizacji organizując dla nas wyścigi. Po prawie godzinie wiosłowania ręce odmawiają posłuszeństwa, ale nikt nie odpuszcza - dodaje.
Dla większości z kadrowiczów IO w Londynie będą najważniejszym turniejem w ich karierze. Aż trójka polskich zapaśników zadebiutuje na Igrzyskach Olimpijskich właśnie w stolicy Anglii. Jedyną zawodniczką mającą doświadczenie związane z tak dużą imprezą będzie Monika Michalik, która w 2008 roku walczyła w Pekinie.
Jeszcze przed występami w Londynie, Damian Janikowski zmierzy się z czołowymi, europejskimi zapaśnikami na turnieju im. Władysława Pytlasińskiego. Będzie to ostateczny sprawdzian dla polskiego pretendenta do złota.
- To bardzo mocno obstawiony turniej. Nie wykluczone, że w Raciborzu zmierzę się z zapaśnikami, z którymi później będę rywalizował o złoto olimpijskie. Będzie to wyjątkowa okazja do sprawdzenia formy przed najważniejszymi zawodami w mojej karierze - podsumowuje Janikowski.
Kibiców sportów walki z pewnością martwi wąska kadra zapaśników na Igrzyska Olimpijskie. Co gorsza, w Londynie nie wystąpi żaden z bokserów. Jedyną porządnie obstawioną przez Polaków dyscypliną w sportach walki jest judo.
