W kadrze Polski wszystkie karty są już rozdane, a każdy wie, jaką pełni rolę w drużynie. - To dobrze, że trener gra z nami w otwarte karty i tak szybko podjął decyzję w sprawie składu. Dzięki temu podczas przygotowań mamy komfort pracy i nie musimy ukrywać przed trenerem oraz kolegami swoich słabości. Mamy do siebie pełne zaufanie. Rywalizacja do końca o miejsce w samolocie na docelową imprezę nie zawsze wychodzi drużynie na dobre, nie wszyscy radzą sobie z taką presją - przekonuje na łamach Przeglądu Sportowego Krzysztof Ignaczak.
Skład jest już znany rzeczywiście od listopada ubiegłego roku, gdy biało-czerwoni zajęli drugie miejsce na Pucharze Świata w Japonii i wywalczyli olimpijski awans. Ta sama dwunastka wywalczyła złoto Ligi Światowej i zagra o medal igrzysk w Londynie.
Już w piątek rozpoczyna się towarzyski turniej w Zielonej Górze. W Memoriale H. Wagnera Andrea Anastasi będzie mógł po raz ostatni przyjrzeć się swoim zawodnikom w grze przed Londynem. - Nie chcę jeszcze widzieć zawodników w optymalnej dyspozycji, ona ma się pojawić w Londynie - zapewnia Włoch.
Źródło: Przegląd Sportowy.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)