Powstrzymać nowozelandzkiego Midasa - najlepsze siatkarki na świecie rozpoczynają walkę o olimpijskiego złoto

Mimo że zdecydowany faworyt jest jeden, na medale apetyt ma co najmniej kilka zespołów. Już w fazie grupowej londyńskiego turnieju - niezależnie od kaprysów brytyjskiej aury - na pewno będzie gorąco.

Najlepsze z najlepszych

Siatkówka halowa kobiet podczas tegorocznych igrzysk olimpijskich będzie niezwykle mocno obsadzoną dyscypliną. Z najlepszej dwunastki rankingu FIVB zabraknie tylko reprezentacji Niemiec, której nadzieje rozwiały Polki w półfinale tureckiego turnieju kwalifikacyjnego, Kuby oraz Tajlandii. Ich miejsce zajęły Korea Południowa, Algieria i gospodynie, czyli bliżej nikomu nieznane siatkarki z Wielkiej Brytanii. Azjatki są jednak zawsze groźne i potrafią wyrywać punkty znacznie wyżej notowanym rywalom. Jedynie dwie ostatnie ekipy powinny być outsiderami i raczej zbierać cenne doświadczenie, dostarczając punktów przeciwnikom. - Czołówka światowa nie zmienia się od lat. Cały czas znajdują się w niej Brazylia, Chiny, Rosja, Włochy i USA. Myślę, że między tymi drużynami rozstrzygnie się walka o zwycięstwo - wyrokuje amerykańska rozgrywająca Lindsey Berg.
Starcia tytanów

Już sam podział grup turnieju olimpijskiego dostarcza sporych emocji i rozgrzewa fanów siatkówki. Nic w tym dziwnego, skoro w grupie B trafiły na siebie trzy najlepsze obecnie drużyny globu, stanowiące zarazem komplet medalistów poprzedniej olimpiady! Mało tego, w stawce znalazły się jeszcze mistrzynie Europy z Serbii i nieobliczalna Turcja, która szturmem wdziera się w tym roku do światowej czołówki. - Turcja to zespół, który w minionych latach poczynił największe postępy, dlatego moje zawodniczki już w pierwszym meczu będą musiały dać z siebie wszystko - podkreśla José Roberto Guimarães, trener broniącej tytułu sprzed czterech lat Brazylii. Pogromczynie Polek z turnieju kwalifikacyjnego do IO w ostatnim sprawdzianie przedolimpijskim wygrały towarzyski Edison Cup (pokonując Rosjanki i po tie-breaku ulegając Włoszkom), czym udowodniły, że wciąż utrzymują wysoką formę sprzed kilku tygodni. W niemal każdej serii gier w grupie "śmierci" dojdzie do meczu, który z powodzeniem mógłby być finałem turnieju. Kibice już zacierają ręce - co innego siatkarki z Korei Południowej, dla których każde zwycięstwo będzie niesamowitym sukcesem. Nie skreśla ich jednak Jenny Lang Ping: - Na Koreanki warto zwrócić uwagę zwłaszcza z powodu znakomitej Kim Yeon-Koung. Ekipa ta gra naprawdę dobrze, a obecność w zespole Kim jeszcze ją wzmacnia. Według mnie jest ona obecnie jedną z najlepszych atakujących na świecie. Poradziła sobie w Turcji i właśnie jej europejskie doświadczenie może mieć olbrzymie znaczenie dla całej drużyny - twierdzi legendarna pani trener, która cztery lata temu świętowała z Amerykankami srebrny medal olimpijski.

Fazę grupową przebrnąć spokojnie powinny siatkarki z Włoch i Rosji. Europejscy potentaci w pierwszej grupie rywalizować będą z Japonią, Dominikaną, Wielką Brytanią i Algierią. Zanosi się więc na to, że faworytki spokojnie gromadzić będą kolejne punkty i w ostatniej kolejce rozstrzygną między sobą kwestię lepszego rozstawienia przed kolejną rundą.[b]

[/b]

Dzięki korzystnemu rozstawieniu dla Włoszek prawdziwe emocje zaczną się dopiero w ćwierćfinale.


Złoty dotyk

Większość fachowców wśród kandydatów do złotego medalu w pierwszej kolejności wskazuje ekipę z USA. Amerykanki w ostatnich latach zdominowały międzynarodowe rozgrywki, wygrywając między innymi trzy razy z rzędu cykl World Grand Prix. W tym roku dokonały tego jednak w niesamowity sposób, odnotowując komplet zwycięstw i tracąc w całych rozgrywkach zaledwie 6 setów (w 9 meczach fazy interkontynentalnej oddały rywalkom tylko 2 partie!). Swoistymi pokazami siły były zwłaszcza dwa spotkania: pokonanie Brazylijek na ich terenie oraz ogranie Chinek bez starty seta na zakończenie rozgrywanego w Ningbo Final Six. - Podoba mi się nasza drużyna i przebieg naszych przygotowań. Jestem zadowolony z tego, że po powrocie do domu wciąż idziemy do przodu i prezentujemy się jeszcze lepiej. Nie mam wpływu na to, co dzieje się na treningach Brazylijek czy Rosjanek, ale mam pewność, że my robimy wszystko co w naszej mocy i ta świadomość mnie w pewien sposób uspokaja - twierdzi Hugh McCutcheon, dla którego londyńskie igrzyska mogą być wyjątkowe. Nowozelandczyk cztery lata temu doprowadził już do pierwszego miejsca na olimpijskim podium Team USA, z tym, że opiekował się wtedy reprezentacją siatkarską… mężczyzn. Teraz stoi przed szansą ozłocenia amerykańskich dziewczyn.
W pogoni za faworytem

Spore szanse na końcowy triumf daje się Brazylijkom i Chinkom. Obrończynie tytułu w ostatnich tygodniach prezentowały się przeciętnie, choć z parkietu na ogół schodziły zwycięskie. Do końca musiały walczyć jednak o awans do Final Six WGP. W Ningbo szło im już znacznie lepiej i uplasowały się tuż za Amerykankami (ulegając im dopiero po tie-breaku). Co innego Chinki, którym forma zdaje się uciekać. Cykl WGP zaczęły znakomicie, ale już w turnieju finałowym przed własną publicznością potrafiły pokonać tylko Kubanki. W Londynie czeka je trudna przeprawa.[i]

[/i]

Brazylijki chcą obronić złoty medal z Pekinu. Będzie to jednak niezwykle trudne zadanie.

- Faworytami są, jak ostatnio, Amerykanki i Brazylijki. Według mnie nie ma jednak sensu w tej chwili typować medalistów. Konkurencja jest niezwykle mocna. Mamy bardzo groźnych przeciwników. Igrzyska olimpijskie to najważniejsza impreza dla każdego sportowca. Łatwo na pewno nie będzie
- przyznaje z kolei Siergiej Owczynnikow, opiekun Sbornej. To właśnie europejskie potęgi z Rosją i Włochami na czele rzucić powinny wyzwanie medalistkom poprzednich igrzysk. Drużyna z Półwyspu Apenińskiego słabo wypadła w tegorocznym World Grand Prix, jednak siatkarki z Italii poświęciły się w ostatnich miesiącach przygotowaniom do imprezy docelowej, czyli właśnie igrzysk. Ich forma w Londynie będzie jedną z większych zagadek, ale potencjał jakim dysponują zwyciężczynie ostatniego Pucharu Świata, nie przekreśla ich szans na końcowy sukces.

Pretendentów jest wielu, a stopnie na podium tylko trzy. Z oczu których zawodniczek w Londynie popłyną łzy radości, a którym siatkarkom zostanie płacz rozpaczy?

Pierwsze mecze odbędą się już 28 lipca. Mistrzynie olimpijskie poznamy 11 sierpnia. Zapowiada się wspaniały turniej. Tylko nad Wisłą trochę żal, że polskie siatkarki zmagania swoich koleżanek oglądać będą w telewizji…

Grupy turnieju olimpijskiego w piłce siatkowej kobiet 2012:

Grupa A: Wielka Brytania, Japonia, Włochy, Rosja, Dominikana, Algieria.
Grupa B: Stany Zjednoczone, Brazylia, Chiny, Serbia, Turcja, Korea Południowa.

Źródło artykułu: