"Obowiązkowe 20 papierosów dziennie, a żeby głowa kipiała kreatywnością dorzućmy jeszcze 12 cygar. Jak w ogóle można żyć bez cygara…? To byłyby nieludzkie męczarnie. Jeśli złapie mnie szaleńczy atak kaszlu, każę woźnicy przygotować konie do długiej wyprawy. Zabawię nieco w Biarritz, sługi nasączą me ciało opętańczymi pachnidłami, nakarmię się damskimi westchnieniami w Marienbad i wrócę nad Tamizę. Partyjka bakarata, zakazanej gry w karty? Dlaczegóż by nie, niechaj opinia publiczna wie, że syn konserwatywnej królowej Wiktorii nie zamierza rezygnować z rozrywek i uciech. Frywolna atmosfera sprzyja zawieraniu sojuszu z najbardziej wrogo nastawionym negocjatorem. Tak twierdzę ja, Edward VII. Moja matka ma mi za złe, że widuję się z Giuseppe Garibaldim, nazywa go włoskim potworem i awanturnikiem, a on okrutnie do kobiet ciekawy, ale i umysł filozoficznymi mądrościami ma naznaczony… Tłumaczę matce mej, że z Włochami przyjemnie się konwersuje. Dziś, gdybym tylko mógł ci powiedzieć, mamo, przez zimną skałę grobowca, wyszeptałbym ci, że gdyby nie erupcja Wezuwiusza, nie mielibyśmy igrzysk w 1908 roku. Jak można nie pałać sympatią do Włochów? Wszystkie fundusze przeznaczone na olimpiadę 1908 roku w Rzymie pochłonęła odbudowa Neapolu. Wulkan ocalił Wielką Brytanię, Rzym zrezygnował z igrzysk, a my dostaliśmy je w prezencie. Czyż to nie piękne?" - Edward VII wylegiwał się na szezlongu i śmiał sam do siebie.
Kochał Paryż, nie lubił wyjeżdżać z tego miasta, podobało mu się na dworze Napoleona III. "Mama ma nas ośmioro, z pewnością za mną nie tęskni, a nad Sekwaną jest tyle pokus. Przyznaję, aktorka Sarah Bernhardt jest zjawiskowo piękna, ale czegóż brakuje śpiewaczce z Bordeaux, Hortensji Schneider?" Och, Edwardzie, gdybyś wiedział, że Paryż przegrał rywalizację z Londynem o prawa do organizacji igrzysk 2012…
Król Edward VII uwielbiał sport. Fascynował go golf, który był dyscypliną olimpijską na igrzyskach w 1900 i w 1904 roku. Golf powróci do programu letnich igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 roku. "Golf wspaniale mnie relaksuje, ale dopiero gdy wyruszam na polowanie czuję, że krew krąży w moich żyłach. Myśliwy - to dopiero cudne zajęcie. Pamiętasz, mamo, jak kazałem przesunąć o pół godziny wstecz wskazówki na wszystkich zegarach w naszej letniej rezydencji Sandringham? Chciałem, żeby polowanie dłużej trwało, sługom spodobał się ten pomysł, a i arystokracja nie protestowała…" - zachwycał się Edward VII.
Stadion White City w Londynie. Król nie posiadał się z radości kiedy 27 kwietnia 1908 roku zobaczył bieżnię szeroką na 24 stopy. Nie przejmował się zanadto kosztami budowy stadionu. Cóż to znaczy, marne 60 000 funtów? Szanuję ludzi, którzy wybudowali go w 10 miesięcy. Co za przepiękny basen położony wewnątrz bieżni... Ależ ucztę będą mieli łucznicy, gimnastycy i rugbyści… Miło otworzyć olimpiadę na tak wspaniałym stadionie" - westchnął Edward VII.
Monarcha nie posmutniał nawet wtedy, gdy 26 października 1908 roku, 5 dni przed zakończeniem igrzysk, Wielka Brytania przegrała mecz o złoto w rugby z Australazją 3:32. Kiedy Edward VII otwierał londyńskie igrzyska, nie spodziewał się, że po jego śmierci na stadionie White City zagoszczą wyścigi psów, piłka nożna, żużel, boks, a i muzycy polubią to urokliwe miejsce.
Zanim jednak piłkarze Queens Park Rangers wybiegli na murawę, zanim Len Harvey i Jack Petersen stoczyli walkę bokserską, zanim Marek Cieślak, Trevor Geer, Gordon Kennett i Kai Niemi zaczęli ścigać się dla White City Rebels, zanim zagrała słynna kapela The Kinks, 75 000 widzów obejrzało fascynujący bieg maratoński.
24 lipca 1908 roku było gorąco jak w piekle. Zupełnie nietypowe angielskie lato. Maratończycy raczyli się szampanem tudzież brandy. Dystans był morderczy. Wydłużono go z 25 mil do 26 mil i 385 jardów, po to, aby spełnić zachcianki rodziny królewskiej. Co ciekawe, Międzynarodowy Komitet Olimpijski ustalił w 1907 roku, że bieg maratoński podczas igrzysk w Londynie ma zostać rozegrany na dystansie 25 mil lub 40 kilometrów. Brytyjczycy przyjęli, że maraton odbędzie się na trasie liczącej 26 mil i 385 jardów. Ten dystans obowiązuje po dziś dzień. W 1921 roku IAAF (światowa federacja lekkiej atletyki) przyjęła, że dystans maratonu wynosi 42 kilometry i 195 metrów. (po przeliczeniu z angielskiego systemu miar na metryczny) Biegacze ruszyli spod zamku Windsor. Finisz wyznaczono na stadionie White City przed lożą królewską.
Włoch Dorando Pietri zaczął bieg w dość spokojnym tempie. Pietri przyspieszył wyraźnie po 20 milach. Przesunął się na drugie miejsce. Dostrzegł, że lider, afrykański maratończyk - Charles Hefferon, zmaga się z poważnym kryzysem. Hefferon, który prowadził jeszcze na półtorej mili przed metą, nie zawahał się kiedy jeden z oglądających bieg, podał mu lampkę szampana. Alkohol ugasił pragnienie, ale sprawił, że Charles zaniemógł. Pietri wysunął się na pozycję lidera, ale pościg za Hefferonem kosztował go ocean sił. Włoch był okrutnie zmęczony, odwodniony, a kiedy wbiegł na stadion White City, poplątały mu się kierunki. Sędziowie pomogli mu, Dorando zaczął biec w stronę mety. Upadł cztery razy na bieżni. Najwyraźniej brandy, którą raczył się podczas maratonu, zaczęła mieć zgubny wpływ na jego organizm. "Ach, ci Włosi, oni mają fantazję" - szepnął Edward VII. Pietri wygrał maraton, ale został zdyskwalifikowany po złożeniu protestu przez Amerykanów, gdyż otrzymał wsparcie ze strony sędziów. Królowa Aleksandra była wzruszona bohaterskim wyczynem Włocha. Wręczyła mu srebrny puchar jako rekompensatę za utracony medal. Szkot Arthur Conan Doyle, autor słynnej powieści "Przygody Sherlocka Holmesa", zaapelował na łamach gazety Daily Mail, aby czytelnicy wsparli finansowo Włocha. "Pomóżmy Dorando uzbierać środki na prowadzenie własnej cukierni" - nawoływał Doyle. Odzew był wspaniały. Uzbierano 300 funtów. Pietri mógł piec słodkie bułeczki w swojej ukochanej Italii, a w międzyczasie brał udział w pokazowych maratonach. 25 listopada 1908 roku Dorando Pietri pokonał Amerykanina Johnny’ego Hayesa podczas biegu rozegranego w nowojorskiej Madison Square Garden.
Edward VII popłakał się. To były przepiękne chwile. Król prawdziwie kochał sport. Doceniał wysiłek olimpijczyków. Obejrzał występ skoczka na trampolinie, George’a Williama Gaidzika, który reprezentował USA, ale był Polakiem. Jerzy Gajdzik zdobył brązowy medal w skokach do wody. Jak przystało na monarchę, Edward VII oglądał również mecze tenisowe. Podczas igrzysk 1908 roku w barwach Austrii zagrała Polka Franciszka Pietrzykowska.
Edward VII do ostatnich dni nie rozstawał się z cygarem. Kiedy leżał na łożu śmierci, dopytywał się o kompozycje kwiatowe własnego autorstwa i … wyniki wyścigów konnych. "Koń należący do Waszej Wysokości - "Witch of the Air" wygrał popołudniu zawody w Kempton Park" - uprzejmie doniesiono Edwardowi VII. "Bardzo się cieszę" - odparł król. To były ostatnie słowa króla Edwarda VII. Wypowiedział je tuż przed północą 6 maja 1910 roku. Sportowa informacja była ostatnią jaką pragnął usłyszeć…
[b]TOMASZ LOREK
[/b]