Kolarstwo: Bradley Wiggins mistrzem olimpijskim, pech Macieja Bodnara

Nie było niespodzianki w jeździe indywidualnej na czas mężczyzn, ostatniej konkurencji w kolarstwie szosowym na igrzyskach w Londynie. Wygrał wielki faworyt, Bradley Wiggins

Już przed wyścigiem ze startu wspólnego w Wielkiej Brytanii panowało istne kolarskie szaleństwo. Faworyt był wówczas jeden - Mark Cavendish. Angielski supersprinter nie miał jednak okazji powalczyć o złoto na ostatnich metrach, gdyż z przodu dojechała do mety nieco zlekceważona ucieczka, której peletonowi nie udało się złapać. W tej sytuacji oczekiwania w jeszcze większym stopniu przeszły na Bradleya Wigginsa.

Zwycięzca tegorocznego Tour de France zapewnił sobie sukces we Francji nie tylko dzięki jeździe w górach, ale przede wszystkim dzięki znakomitej dyspozycji w jeździe na czas. 32-latek w swym dorobku miał już trzy złote medale olimpijskie z Aten i Pekinu, jednak tam wywalczył je na torze. W środę do tych triumfów dołączył sukces na szosie, gdyż w swojej koronnej konkurencji, jeździe na czas, w Londynie pozbawił swych rywali złudzeń.

Wiggins pojechał znakomicie, miał najlepszy rezultat już na drugim pomiarze czasu, i frunąc między tłumem widzów, szczelnie wypełniających pobocza londyńskich ulic, zapewnił sobie triumf. Wygrana Brytyjczyka nawet przez chwilę nie była zagrożona - po 7,3 kilometrach był wprawdzie przez chwilę drugim za Tonym Martinem, jednak szybko wyszedł na prowadzenie i nie oddał go już do samej mety.

Wspomniany Niemiec zajął drugie miejsce - w dalszej części dystansu jego strata do Wigginsa systematycznie rosła, jednak wynik Niemca, aktualnego mistrza świata w jeździe na czas, i tak dał mu srebro. Ku uciesze gospodarzy trzecie miejsce przypadło kolejnemu z Brytyjczyków, Christopherowi Froome'owi.  Kolega klubowy Wigginsa, drugi kolarz Tour de France, wywalczył brąz.

Wśród tych, którzy olimpijskiej czasówki nie zaliczą do udanych, jest bez wątpienia Fabian Cancellara. Obrońca tytułu z Pekinu, czterokrotny mistrz świata, przyjechał do Londynu w roli kandydata do medali zarówno w wyścigu ze startu wspólnego, jak i w jeździe na czas. W tym sezonie już wcześniej miał on jednak problemy zdrowotne, a w pierwszej konkurencji igrzysk na domiar złego nie uniknął upadku. W środę poobijany słynny Szwajcar był więc dopiero siódmy.

Dużego pecha miał Maciej Bodnar w przypadku którego mogliśmy liczyć na miejsce w czołowej dziesiątce. Niestety, na dziesiątym kilometrze w rowerze Polaka pękła dętka. Po zmianie sprzętu okazało się, że w nowej maszynie nie działa przerzutka. Bodnar zajął w tej sytuacji dwudzieste piąte miejsce, co jest rezultatem poniżej oczekiwań. Niestety, w przypadku naszego kolarza o wyniku przesądziła złośliwość rzeczy martwych.

MiejsceZawodnikKrajCzas
1 Bradley Wiggins Wielka Brytania 50:39,54
2 Tony Martin Niemcy +42,0
3 Christopher Froome Wielka Brytania +1:08,33
4 Taylor Phinney USA +1:58,53
5 Marco Pinotti Włochy +2:09,74
6 Michael Rogers Australia +2:11,85
7 Fabian Cancellara Szwajcaria +2:14,17
8 Bart Grabsch Niemcy +2:38,50
9 Jonathan Castroviejo Nicholas Hiszpania +2:49,82
10 Janez Branković Słowenia +3:30,18
25 Maciej Bodnar Polska +5:10,13
Źródło artykułu: