Podnoszenie ciężarów: Wielka sensacja - Dołęga odpadł po rwaniu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Podnoszenie ciężarów od lat znajduje się w kryzysie
Podnoszenie ciężarów od lat znajduje się w kryzysie
zdjęcie autora artykułu

Nie tak to miało wyglądać! Marcin Dołęga miał powalczyć o złoty medal, a tymczasem spalił trzy swoje próby w rwaniu i odpadł z rywalizacji. Liderem jest natomiast drugi z naszych zawodników.

W tym artykule dowiesz się o:

Już przed rozpoczęciem było zawodów było jasne, że obaj Polacy mierzą wysoko. Bartłomiej Bonk  w rwaniu zadeklarował sobie ciężar 185 kilogramów. Marcin Dołęga od razu chciał zmierzyć się ze sztangą o wadze 190 kilogramów. Trzykrotny mistrz świata był jednym z głównych kandydatów do olimpijskiego złota - tym bardziej, że dwaj główni kandydaci obok Polaka, Rosjanie Chadżimurat Akkajew i Dmitrij Kłokow zostali wycofani z turnieju.

Pierwszy na pomoście pojawił się Bartłomiej Bonk. Polak bez problemów wyrwał 185 kilogramów, a potem 188. Wraz z trwaniem konkursu wykruszali się kolejni faworyci, co znacznie poprawiało sytuację biało-czerwonych. Bonk od razu zaanonsował, że kolejnym ciężarem z jakim będzie się chciał zmierzyć, to 190 kilogramów.

Marcin Dołęga niespodziewanie nie poradził sobie ze 190 kilogramami w pierwszej próbie. Najpierw podniósł ciężar, ale po chwili, mając sztangę już nad głową, od razu ją opuścił. W drugim podejściu było niemal podobnie i reprezentant Polski znów nie poradził sobie z ciężarem.

Po chwili do sztangi o ciężarze 190 kilogramów podszedł Bartłomiej Bonk. Z wielkim trudem, ale jednak - Polak podniósł sztangę i został liderem. Marcin Dołęga niestety spalił także i swoje trzecie podejście i... sensacyjnie odpadł z rywalizacji! Tego nikt się nie spodziewał.

Źródło artykułu:
Komentarze (12)
srebrny bogdan
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Naprawdę zal mi Dołęgi, ale sfrajerzył na maxa - złoto było na wyciągnięcie ręki. O poziomie tego konkursu niech świadczy fakt, że wygrałby go ze swoim wynikiem 418 kg Ilin z Kazachstanu -złoty Czytaj całość
KaSeL
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dołęga przegrał medal sam ze sobą... Po rezygnacji dwóch najgroźniejszych rywali już sam sobie wręczył złoto i to go zgubiło, niestety...  
avatar
massa
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze jest Piotr Siemionowski w kajakarstwie  
avatar
zielin
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Właśnie, po co 190!! 188, 191 i styka. Nie zmienia to faktu, że te 190 powinien podnieść z palcem w ... . Zgodzę się, że to kolejna "wielka" porażka. Chociaż Czerniaka bym do nich nie zaliczył. Czytaj całość
avatar
wojtek1991
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może jeszcze deskarze coś wywalczą jutro. A Dołęga mógł sobie zacząć od 185 czy 188...