Tomasz Lorek: 100 lat Anito! Rzecz o mistrzyni z Rawicza

8 sierpnia… Tego dnia przyszedł na świat 17-krotny zwycięzca turnieju Wielkiego Szlema, wielki Szwajcar Roger Federer - pisze Tomasz Lorek, ekspert TAURON Polska Energia.

Henryk Sienkiewicz nazwałby go Rogerem z Bazylei, bo skoro był Jurand ze Spychowa… 8 sierpnia urodził się były żużlowiec gorzowskiej Stali, dziś nie stroniący od porywających metafor i filozoficznych wypraw, mechanik trzykrotnego mistrza świata, Nickiego Pedersena, Marek Hućko. Marek - znakomity instruktor narciarstwa, człowiek stworzony do pracy z latoroślami…

8 sierpnia 1985 roku. Rawicz. Na świat przychodzi wspaniała dziewczyna, która nie przestraszyłaby się trudów Overland Track w górach na Tasmanii i pewnie do końca walczyłaby o zwycięstwo z Markiem Webberem, który uwielbia takie wyzwania. 8 sierpnia 1985, sentymentalny Rawicz. Anita Włodarczyk jeszcze wtedy nie wiedziała, że Leigh Adams będzie wyznawcą jej wielkiego sportowego talentu i będzie stawał na rzęsach, aby zaprosić rawiczankę na pożegnalny turniej na "Smoku"…

Anita. Pracuś. Ósmy dzień sierpnia wyposaża ludzi w niebywałą odporność mentalną. Anita Włodarczyk nie skarży się na warunki w jakich przez wiele lat przychodziło jej trenować. Dla kogoś kto zawiesza sobie bardzo wysoko poprzeczkę, tak, że nie sposób jej dojrzeć stojąc na brzegu Szczyrbskiego Jeziora i spoglądając w stronę Krywania, warunki do treningu nie są nadrzędną kwestią. Anita to kobieta, która pragnie cieszyć się życiem. Lubi mieć przestrzeń dla siebie. Tak, żeby nikt nie rozkazywał jej co ma robić. Jeśli zechce, to wejdzie na Aconcaguę, poczyta książkę, wybierze się na sztukę teatralną albo pojeździ na rowerze. Właśnie, przecież Anita świetnie bawiła się przed laty w speedrower. Piękny sport. W 1998 roku Anita Włodarczyk zdobyła drużynowe mistrzostwo Europy juniorów w speedrowerze. Kangur z Mildury, Leigh Adams był wówczas czterokrotnym mistrzem Australii i po raz drugi w karierze wygrał Grand Prix Challenge.

Leigh zawsze fascynował się sportowcami, którzy potrafili połączyć pogodne usposobienie z perfekcją na arenie. Uśmiech i barbecue na paddocku, a profesjonalizm na torze. Adams lubi oglądać zawody lekkoatletyczne. To człowiek, który uwielbia spoglądać za horyzont, nie zastyga w speedwayowym kokonie.

Australijczyk wielokrotnie wyrażał podziw dla osiągnięć Anity Włodarczyk. Leigh doskonale wie, że początki speedrowera, sportu nazywanego przez Anglosasów cycle speedway, przypadają na okres przedwojenny. Rozkwit nastąpił dopiero wtedy kiedy hitlerowcy wywiesili białą flagę, a polscy piloci oczyścili niebo nad Wielką Brytanią. Zresztą, trudno, aby Leigh nie interesował się speedrowerem, skoro spędził mnóstwo czasu w Lesznie, ma tytuł honorowego obywatela tego miasta, a więc byłoby dziwne, gdyby człowiek tak ciekawy świata jak Adams nie zajrzał do pobliskiego Rawicza.

Anita… Ma cechę wielkich sportowców. Nie sporządza listy usprawiedliwień dłuższej od weekendowych zakupów w supermarkecie kiedy coś nie pójdzie po jej myśli. Rawiczanka ma w sobie coś z Rogera Federera. Szwajcar nie mówił, że półfinał singla na igrzyskach wyczerpał jego pokłady energii. Nie opowiadał o bólu pleców po meczu z Juanem Martinem Del Potro, o obowiązkach ojca, długich podróżach lotniczych, katorżniczym treningu. Po porażce z Andy Murrayem w finale, Roger powiedział, że Szkot rozegrał fenomenalne spotkanie i szczerze gratulował mu olimpijskiego złota. Wielkość w sporcie objawia się wtedy kiedy mistrz, który przegrał ważny mecz nie opowiada o bólu w pachwinie, nie skarży się, że żona, babcia i ciocia nie dostały biletów za friko, słońce zbyt ostro operowało, łóżko w hotelu było w stylu japońskim, a wczoraj skonsumowane jalapenos z pewnością nie było świeże. Mistrz nie umniejsza sukcesu zawodnika, z którym przegrał. Przecież gdyby otworzył magiczny kufer utyskiwań i siał popłoch swoimi problemami, wpędziłby w smutek zwycięzcę, bo cóż to za radość wygrać ze schorowanym i niewyspanym championem?

Anita Włodarczyk posiada tą cudowną, przepiękną radość brzdąca, który wychodzi na podwórko i chce biegać, odkrywać świat, cieszyć się każdą sekundą życia. Słota, deszcz, błoto, niskie ciśnienie - to nie ma żadnego znaczenia jeśli twoja głowa jest oczyszczona z chwastów, jeśli myślisz tylko o tym jakie to fascynujące robić coś co się kocha i przeskakiwać kolejną przeszkodę choć wszyscy dookoła dziwują się dlaczego nie zajechałaś pozłacaną karocą pod salę treningową tudzież most…

Kadet Rawicz. Magiczne miejsce. Człowiek urodzony 8 sierpnia ze szczególnym sentymentem wraca do miejsca, w którym się urodził. Spytajcie Lynette, uroczą Afrykankę, mamę Rogera Federera, ile łez wylał jej syn kiedy w wieku 14 lat zaczął trenować i mieszkać w czymś na kształt internatu w Ecublens. Wszyscy dookoła mówili po francusku, a on z trudem łowił język Monteskiusza. Najpierw z utęsknieniem wyczekiwał piątku i powrotu do domu, ale w końcu Roger okrzepł, przełamał się, przestał łkać do słuchawki, choć w wieku 14 lat to zupełnie naturalne zachowanie kiedy nastolatek wypłakuje się najbliższym. Do domu daleko (trzy godziny pociągiem), więc zakasał rękawy i dziś może bez problemów konwersować z dziennikarzami "L’Equipe". "Dziesięć tysięcy trudności nie tworzy jeszcze nawet jednej wątpliwości" - pisał przed laty John Henry Newman, brytyjski filozof i teolog.
Anita i Kadet Rawicz. Pierwsze próby rzutu dyskiem. Poszukiwanie tego, w czym będzie czuła się spełniona. Czegoś, co sprawi, że gdy wyjdzie na lekkoatletyczny stadion, to cząsteczki kwantowe zatańczą na naskórku, a ona poczuje, że jej dusza wyśpiewuje najtrudniejsze arie operowe świata z niebywałą lekkością. 2002 rok. Rzut młotem. Anita zakrada się do tabernakulum. Już wie gdzie poczuje się jak ryba w wodzie. Będą pierwsze emocje związane ze startem w Białej Podlaskiej w Mistrzostwach Polski seniorów. Przyjdzie czas na pierwszy medal zdobyty nad Brdą w 2006 roku. Nadejdą wspaniałe chwile kiedy w Toruniu srebrny medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski zawiśnie na szyi Anity. Będzie piękny wynik w Splicie w 2008 roku w Zimowym Pucharze Europy, wspaniały pojedynek z Kamilą Skolimowską na Mistrzostwach Polski w Szczecinie i szóste miejsce na igrzyskach w Pekinie.

Czystość umysłu. Anita nigdy się nie poddaje. W 2009 roku w Berlinie w sierpniu, jej miesiącu, zdobyła tytuł mistrzyni świata. Tak bardzo cieszyła się po drugim rzucie, tak ochoczo pobiegła w stronę trybun, gdzie siedzieli polscy kibice, że doznała kontuzji kostki. Anita opuściła trzy kolejne próby, a w szóstej wykonała symboliczny rzut radości.

W 2010 roku cierpiała z powodu kontuzji kręgosłupa. Norweskie Bergen z muzyką genialnego Edvarda Hagerupa Griega ("Peer Gynt") i mistrzostwa Polski w Bielsku - Białej odpłynęły w sferę marzeń. Niezłomna wojowniczka wraca na stadion po uporaniu się z kontuzją i zdobywa brązowy medal ME w Barcelonie…

Jest przepiękny październikowy wieczór w Lesznie. 2010 rok. Leigh Adams z czcią wykonuje ostatnie okrążenie, a potem biegnie niczym legendarny Edwin Moses (król na 400 metrów przez płotki) na zwolnionym filmie, przybija piątki kibicom przewieszonym przez bandę. Australijczyk z szacunkiem kłania się Anicie Włodarczyk podczas pożegnalnego występu na "Smoku". Łzy. Niewiele ponad rok później Anita Włodarczyk opowiada o swojej fascynacji speedwayem podczas meczu Polska - Reszta Świata na toruńskiej MotoArenie. W tle, na telebimie, Leigh Adams, przykuty do wózka, dziękuje polskim fanom za wsparcie w walce o powrót do magicznych chwil. Chciałby pojeździć na rowerze z żoną Kylie, synem Declynem, córką Casey i zjeść pysznego steka w Adelajdzie przy akompaniamencie ptaków i szumie fal… Anita zamyślona wsłuchuje się w słowa Leigh wypowiedziane tysiące kilometrów od Torunia, gdzieś na australijskiej pustyni…

8 sierpnia 2012 roku… Anita skupiona jak Leigh kiedy stawał pod taśmą. Wchodzi na Stadion Olimpijski w Londynie. Oddaje fenomenalny rzut na odległość 75,68 metra i kwalifikuje się z najlepszym rezultatem do finału rzutu młotem na igrzyskach. Uśmiechnięta opuszcza stadion. Za dwa dni zmierzy się z rywalkami i spróbuje dokonać tego co w Sydney uczyniła Kamila Skolimowska. Leigh Adams na 200% będzie oglądał finał konkursu w rzucie młotem. Australijczyk będzie trzymał kciuki za mistrzynię Europy z Helsinek z 2012 roku, Anitę Włodarczyk. Te emocje czekają nas w piątek 10 sierpnia, a dziś niech nikogo nie zdziwi gdy nad rzeką Murray rozlegnie się przepiękny toast "Sto lat, Anito" z delikatnym australijskim akcentem w tle…

[b]Tomasz Lorek

[/b]

Komentarze (7)
avatar
Coca Cola
9.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
heheh i pomyslec ze kilka lat temu razem w biegach sie scigalismy na speedzie a raz nawet przegrałem :D powodzenia i złota zycze 
avatar
Fan Speedwaya
8.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto choć trochę zna język angielski,to wie,że komentarze LORKA (w języku angielskim)są tragiczne,żałosne i nie nadają się do słuchania.
Zle akcentuje wyrazy,przekręca proste słowa i jest przy t
Czytaj całość
Radeczek
8.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
TOMEK LOREK PROFESOR MIKROFONU :) Tomku,przy Twoim komentowaniu,szachy i "bierki podwodne" będą emocjonujące :)Z tobą liga angielska smakuje cudnie.Dziękuję. 
avatar
Jamuła-Leszno
8.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tekst chwyta za serce, kurde i pomyśleć że Lejek miał nas odwiedzać z synem, lub odwiedzać Daclyna który miał zdobywać punkty dla Unii. Często wspominam Leigh i trzymam kciuki za jego powrót do Czytaj całość
avatar
ogi30
8.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lubie tego gościa:) . Powodzenia Anita (bywało sie często w Rawiczu ^^)