Węgry - Szwecja 26:27
Historia zatoczyła koło. Podobnie jak przed ośmioma laty w Atenach tak i teraz w stolicy Wielkiej Brytanii swój półfinał przegrali Węgrzy. Podopieczni Lajosa Mocsaia po raz kolejny dostarczyli w Londynie swoim kibicom olbrzymią porcję emocji, jednak tym razem obyło się bez radosnego zakończenia. Co gorsza, oprócz porażki w półfinale, Madziarzy stracili również swoją największą gwiazdę Gábora Császára. - Udział Gabora w niedzielnym meczu o brązowy medal jest wątpliwy - poinformował na łamach nemzetisport.hu lekarz reprezentacji, Gábor Erdelyi.
- Czuję się niesamowicie. To wspaniałe uczucie - powiedział w rozmowie z svt.se trener Szwedów, Staffan Olsson. - Teraz możemy po prostu się cieszyć. Nikt w nas nie wierzył, a jesteśmy w olimpijskim finale - dorzuca Kim Andersson. Jednym z bohaterów spotkania był bez wątpienia Mattias Andersson. - Nikt nie myślał o tym od początku. Stawaliśmy się lepsi z meczu na mecz. To trudne do opisania i cholernie przyjemne uczucie - nie krył radości w rozmowie z Aftonbladet bramkarz Flensburga.
- Są godni olimpijskiego finału - nie ma wątpliwości Magnus Wislander, uznany za najlepszego piłkarza ręcznego XX wieku. Z ekipą Trzech Koron trzykrotnie sięgał po srebrny medal podczas IO w Barcelonie, Atlancie i Sydney.
Szwedom na drodze do złota staną Francuzi, z którymi rywalizowali już na igrzyskach w Londynie, ulegając im w fazie grupowej 26:29. - Nic nie jest niemożliwe, nawet jeśli jest to bardzo trudne zadanie - stwierdził na łamach svt.se Magnus Grahn.
Francja - Chorwacja 25:22
"Francja i Omeyer zniszczyli Chorwację" - to tytuł pierwszej strony vecernji.hr. Na Bałkanach nie mają wątpliwości kto po raz kolejny pozbawił chorwackich szczypiornistów walki o złoty medal na igrzyskach. Był nim Thierry Omeyer, mający w całym meczu aż 19 udanych interwencji.
Gazeta zwraca również uwagę na słabą dyspozycję zawodników drugiej linii, podkreślając, że Blażenko Lacković swoją pierwszą bramkę rzucił dopiero w 39 minucie. Nieudany okazał się również manewr z rozgrywającym Damirem Bicaniciem, który zastąpił w składzie Chorwatów skrzydłowego Ivana Nincevicia.
- Przyjechaliśmy tutaj po złoto, byli lepsi, gratuluję im. Omeyer był niemożliwy. Teraz musimy podnieść głowę i bić się z Węgrami w meczu o brązowy medal - oznajmił Slavko Goluza.
Gwiazdor Chorwatów, Ivano Balić nie mógł dojść do siebie po kolejnej porażce z odwiecznym rywalem. Rozczarowany długo po meczu siedział na ławce z ręcznikiem na głowie. Chwilę przed końcowym gwizdkiem urządził jednak krótką pogawędkę z trenerem Trójkolorowych.
- Pod koniec meczu przyszedł do mnie i szepnął: to jest najlepszy zespół wszech czasów - powiedział w rozmowie z L'Equipe szkoleniowiec Francuzów, Claude Onesta.