Brytyjka w ubiegłym sezonie reprezentowała barwy toruńskie. O swoim kontrakcie chciała myśleć dopiero po występie reprezentacji w Londynie. Zarówno zawodniczka, jak i włodarze klubu nie zabiegali najwidoczniej o przedłużenie kontraktu. - Odeszłam z Torunia, ponieważ mój kontrakt się skończył. W tej chwili nie mam jeszcze nowego klubu. Wciąż czekam na oferty - powiedziała Julie Page.
29-latka dobrze będzie wspominała rok występów w Enerdze. - Moja gry w tym klubie dawała mi dużo satysfakcji. Ze swojej dyspozycji jestem bardzo zadowolona. Bardzo lubiłam Toruń. To miasto jest przepiękne. Jego mieszkańcy są naprawdę miłymi ludźmi. A koszykówka jest tu na dobrym poziomie - podsumowała skrzydłowa.
Drużynę Energi prowadzi trener Elmedin Omanic, który ma opinię kontrowersyjnego. Są zawodniczki, które uwielbiają pracę z nim, są również takie, które wręcz nienawidzą jego metod. Page zdecydowanie należy do grupy tych, które go cenią - Trener Omanic jest szkoleniowcem z ogromną wiedzą. Wie on bardzo wiele o koszykówce. Jest świetnym nauczycielem i pasjonatem tej gry. Raczej bym nie powiedziała o nim, że jest kontrowersyjny. Bardzo go lubię zarówno jako człowieka, ale też jako trenera - stwierdziła zawodniczka.
Poza klubową karierą, Julie Page jest również reprezentantką Wielkiej Brytanii. Jej drużyna jednak na igrzyskach olimpijskich nie wygrała ani jednego spotkania. Nie był to jednak powód do załamywania rąk dla zawodniczek. Ważniejsze było dla nich zaprezentowanie się swoim rodakom oraz zainteresowanie ich koszykówką. - Mam nadzieję, że poprawimy naszą grę do następnych igrzysk. Pomimo wyniku, wierzę, że przyniosłyśmy dumę naszemu krajowi. Liczyłyśmy na to, że przejdziemy kwalifikacje. Uważam, że osiągnęłyśmy nasz główny cel, czyli pokazać Wielkiej Brytanii świetną koszykówkę. Teraz, po igrzyskach w naszym kraju ogromnie wzrosło zainteresowanie tą dyscypliną. Wiele osób chciałoby grać. To z pewnością wpłynie pozytywnie na sport w mojej ojczyźnie, a także znacznie przyczyni się do podniesienia poziomu rozgrywek tutaj - oceniła Page.
Brytyjki po zakończeniu zmagań olimpijskich postanowiły uczcić swój występ w salonie tatuażu. - To nie był pomysł jednej osoby. Wszystkie razem o tym rozmawiałyśmy, wspólnie wpadłyśmy na ten pomysł. Moim zdaniem to było bardzo zabawne. Było kilka dziewczyn, które jednak nie zdecydowały się na tak radykalny krok. Ja postanowiłam, że również nie chcę się tatuować - zakończyła była koszykarka Energi Toruń.
Julie Page: Wciąż czekam na oferty
Julie Page to była zawodniczka Energi Toruń. Zapowiedziała, że swoją dalszą karierą klubową zajmie się po powrocie z igrzysk olimpijskich. Teraz wciąż pozostaje bez nowego pracodawcy.