Wielkie emocje w finale łucznictwa! Dogrywka zdecydowała o złocie

Getty Images / Joris Verwijst/BSR Agenc / Na zdjęciu: reprezentacja Korei Południowej w łucznictwie
Getty Images / Joris Verwijst/BSR Agenc / Na zdjęciu: reprezentacja Korei Południowej w łucznictwie

W starciu azjatyckich drużyn w finale łucznictwa na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024 lepsze okazały się Koreanki, które po dogrywce pokonały Chinki. Podium uzupełniły Meksykanki.

W pierwszym ćwierćfinale drużynowych zmagań na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024 Holenderki zmierzyły się z reprezentantkami Indii. Inauguracyjna partia była w miarę wyrównana, zakończyła się wynikiem 52:51 na korzyść "Pomarańczowych". W dwóch kolejnych Europejki już dominowały i awansowały do najlepszej czwórki pewnie zwyciężając 6:0.

Zdecydowanie ciekawiej było w starciu Koreanek oraz zawodniczek z Chińskiego Tajpej. Pierwszego seta Koreanki wygrały minimalnie 52:51, ale w drugiej partii uległy rywalkom 52:56 i był remis 2:2. Dwa kolejne starcia padły łupem pierwszych z wymienionych, ale były to minimalne zwycięstwa i to właśnie ta reprezentacja awansowała do półfinału.

W starciu Meksykanek z Niemkami padł remis w inauguracyjnej serii strzelań i obie reprezentacje podzieliły się punktami. W kolejnych dwóch lepsze były już zawodniczki z Ameryki Północnej i to one powalczą o medale. Ostatni pojedynek ćwierćfinałowy rozpoczął się od remisu w meczu Indonezja - Chiny. Później jednak dominowały Chinki, które uzupełniły skład półfinałów.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk": Polskie siatkarki powalczą o medal? "Niezrozumiałe, że tak późno wróciły na igrzyska"

Pierwszy półfinał igrzysk olimpijskich 2024 był bardzo zacięty. Inauguracyjny set padł łupem Koreanek, ale kolejne dwie partie minimalnie wygrywały Holenderki, które wyszły na prowadzenie 4:2. Azjatki zmotywowały się w czwartym secie i zdobyły 59 punktów, dzięki czemu doprowadziły do dogrywki. W niej także Koreanki były skuteczniejsze i to one awansowały do finałowej rozgrywki.

W drugim półfinale Meksykanki tylko momentami były w stanie stawić czoło Chinkom. Pierwsza partia padła łupem Azjatek, ale po drugiej stan gry się wyrównał. W kolejnej jednak zawodniczki z Ameryki Północnej strzelały słabo i pewną wygraną odniosły ich rywalki. W czwartym secie padł remis 55:55, ale ten rezultat gwarantował awans do finału właśnie reprezentacji z Azji.

Starcie o najniższy stopień podium zdecydowanie lepiej rozpoczęły Meksykanki, od pewnie wygranego seta 57:50. W drugiej partii minimalnie lepsze Holenderki, które doprowadziły do remisu 2:2.

Później jednak Meksykanki w składzie Angela Ruiz, Alejandra Valencia i Ana Vazquez strzelały skuteczniej i to one cieszyły się ze zwycięstwa i brązowych medali igrzysk olimpijskich Paryż 2024.

Walkę o złoto od wygranej partii rozpoczęły Hunyoung Jeon, Sihyeon Lim oraz Suhyeon Nam. Chinki próbowały odrabiać straty, ale drugi set także padł łupem Koreanek. Qixuan An, Jiaman Li oraz Xiaolei Yang zdołały wygrać dopiero trzecią partię i nadal walczyły o złoto igrzysk olimpijskich 2024. Zryw Chinek był na tyle skuteczny, że doprowadziły one do remisu 4:4 i dogrywki w wielkim finale.

W dogrywce początkowo Koreankom zaliczono trzy dziewiątki. Jednak dwie z nich były do sprawdzenia po zakończeniu rywalizacji i ostatecznie okazały się one dziesiątkami. To przesądziło o ich wygranej w dogrywce 29:27 i mogły cieszyć się ze złotych medali igrzysk olimpijskich Paryż 2024.

Ćwierćfinały kobiet -turniej drużynowy:
Holandia - Indie 6:0 (52:51, 54:49, 53:48)
Korea Południowa - Chińskiej Tajpej 6:2 (52:51, 52:56, 54:53, 56:54)
Meksyk - Niemcy 5:1 (50:50, 55:49, 56:55)
Indonezja - Chiny 1:5 (54:54, 49:54, 47:53)

Półfinały kobiet:
Korea Południowa - Holandia 5:4 (57:53, 52:53, 57:58, 59:51, 26:23)
Meksyk - Chiny 3:5 (47:53, 55:52, 48:56, 55:55)

O 3. miejsce:
Holandia - Meksyk 2:6 (50:57, 56:54, 53:56, 52:57)

Finał:
Korea Południowa - Chiny 5:4 (56:53, 55:54, 51:54, 53:55, 29:27)

Czytaj także:
Paryż 2024: Rosyjscy dziennikarze wyrzuceni z igrzysk olimpijskich
Burza po zwycięstwie Polki na igrzyskach. "Szok w świecie boksu"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty