- Nie wiem, jakie osiągnę wyniki, ale mam nadzieję, że będą dobre. Powiedziałabym, że jestem zachwycona tym wyjazdem, bo w Korei nigdy nie byłam, ale nie jadę przecież na wycieczkę, jadę na zawody, żeby zaprezentować siebie, osiągnąć jak najlepszy wynik - mówi zawodniczka, olimpijka z Tokio.
Mistrzostwa rozpoczynają się w koreańskim Gwangju już 5 września i potrwają tydzień. W sumie wystartuje w nich 500 zawodników i zawodniczek z 75 krajów. Na listach startowych 53. mistrzostw świata znajdują się łącznie nazwiska jedenastu reprezentantów Polski.
- Mam dobre nastawienie przed tymi mistrzostwami. Jeżeli chodzi o formę, w sumie, powiedziałabym, że nie jest tak źle. Mogłoby być troszkę lepiej, ale moja przerwa sprawiała, że jeszcze potrzebuję trochę czasu, żeby wrócić do tego wszystkiego z pełną mocą - mówi Karina Kozłowska, zawodniczka InPost Sport Team.
Przypomnijmy, że droga łuczniczki do przyszłych sukcesów nie jest wcale usłana różami. Mająca polskie korzenie 22-latka zdecydowała się w 2022 roku na ucieczkę z Białorusi, gdzie wcześniej protestowała przeciwko miejscowej władzy. Czwarta zawodniczka igrzysk olimpijskich w Tokio - w rywalizacji drużynowej - trafiła do Polski, do klubu ŁKS Łucznik Żywiec.
Kozłowska otrzymała wsparcie, a wkrótce zdobyła młodzieżowe mistrzostwo Polski. Później jednak doszło do konfliktu z trenerem i prezesem ŁKS-u, a w jego efekcie Kozłowska zawiesiła karierę, a klub przestał ją finansować. Zawodniczka była zmuszona pójść do pracy, trafiając do sklepu jednej z popularnych sieci handlowych. Jej historia dotarła jednak do mediów i dzięki temu trafiła także do opinii publicznej. Wtedy na wsparcie młodej i uzdolnionej zawodniczki zdecydował się Rafał Brzoska, założyciel i prezes InPost.
- Trenuję teraz jak wcześniej, poświęcam się łucznictwu w stu procentach, po prostu wróciłam do normalnego sportowego życia - cieszy się 25-latka, która startuje w konkurencji łuku klasycznego. - Wiem, że muszę być cierpliwa, a wtedy moje wyniki będą coraz lepsze. Myślę że po tej życiowej stabilizacji forma zacznie rosnąc i nabiorę regularności – dodaje zawodniczka, która przed kilkoma dniami wywalczyła wicemistrzostwo Polski w drużynie w trakcie czempionatu rozgrywanego w Krakowie.
- Łapię powoli dawny rytm, dwa razy dziennie trenuję, mam wreszcie czas na siłownię, basen, odnowę, czuję się dobrze i jestem bardzo wdzięczna, że otrzymałam takie wsparcie - dodaje zawodniczka Kozłowska.
W Korei polska zawodniczka zmierzy się ze światową czołówką, liczy jednak na dobry start. - Nie wiem, jakie osiągnę wyniki, ale mam nadzieję, że będą dobre. Powiedziałabym, że jestem zachwycona tym wyjazdem, bo w Korei nigdy nie byłam, ale nie jadę przecież na wycieczkę, jadę na zawody, żeby zaprezentować siebie, osiągnąć jak najlepszy wynik - przekonuje zawodniczka, olimpijka z Tokio, której marzenia sięgają także startu w Los Angeles.
Mistrzostwa Świata w koreańskim Gwangju rozpoczną się w piątek.