"Moskowskij Komsomolec" podkreśla, iż na początku tygodnia wydawało się, że stan zdrowia Romana Kostomarowa uległ poprawie. Niestety nie minęło dużo czasu, a lekarze musieli amputować rosyjskiemu mistrzowi palce u lewej ręki.
- Amputacja palców ręki była konieczna, ponieważ zaczęły czernieć, co oznaczało, że w dłoni rozpoczął się proces gangreny - powiedział rosyjskim mediom lekarz wykonujący operację.
Przypomnijmy, że Kostomarow trafił w styczniu do szpitala z zapaleniem płuc i silnym bólem w klatce piersiowej. Jego stan bardzo szybko się pogarszał.
Później lekarze byli zmuszeni do wykonania kilka amputacji. Dokonano amputacji stóp i podudzi na obu nogach oraz prawej ręki, tak aby zatrzymać rozpoczynającą się martwicę. 20 lutego pojawiła się informacja, że Kostomarow doznał wylewu krwi do mózgu. Poinformowano również wtedy, że sportowiec cierpiał na zapalenie opon mózgowych.
Już na początku marca stało się jasne, że najprawdopodobniej Kostomarow będzie musiał mieć amputowane także palce u lewej ręki. Rosyjskie media podkreślają jednak, że czekano przede wszystkim na to, jak rozwinie się u niego sytuacja zdrowotna.
Ciało mistrza olimpijskiego było bowiem zbyt słabe po dwóch amputacjach i towarzyszących przy tym udarach. Po operacji usunięciu palców u lewej dłoni wciąż możliwa jest amputacja całej ręki.
"Moskowskij Komsomolec" podaje, że obecnie Kostomarow jest "na skraju wytrzymałości". Obecnie najważniejszym zadaniem lekarzy pozostaje obecnie zatrzymanie rozwoju martwicy tkanek.
Czytaj także:
Putin nadał jej order. Nie przyszła go odebrać