Niemałym echem odbiło się zaginięcie Alina Gorbaczowej. Z pojawiających się ustaleń medialnych wynikało, że 16-letnia łyżwiarka figurowa pokłóciła się z trenerką Sofią Fedczenko, opuściła trening i przepadła.
W poszukiwania dziewczyny zaangażowani zostali nawet nurkowie, którzy przeszukali rzekę w Moskwie. Później uchwycono ją na monitoringu, natomiast ostatecznie Gorbaczowa została odnaleziona w... kinie (czytaj więcej >>>).
Dlaczego Gorbaczowa przez jakiś czas z nikim się nie kontaktowała? Tego nie wiadomo. Alina postanowiła jednak zabrać głos i zapewniła, że u niej wszystko w porządku.
"Przepraszam, że wszystkich zdenerwowałam i sprawiłam, że martwiliście się o mnie. Teraz wszystko jest dobrze, jestem w domu z ulubionym trenerem i mamą" - poinformowała na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć
"Nie martwcie się. Moja akcja nie ma nic wspólnego z łyżwiarstwem figurowym. Będę trenować ze Sofią Anatolijewną i nadal zamierzam zachwycać was kolejnymi występami. Wszyscy mamy się dobrze. Nie wierzcie mediom i blogerom" - zaapelowała Rosjanka.
Ojciec łyżwiarki Dmitrij Gorbaczow udzielił wywiadu portalowi sports.ru. W trakcie rozmowy wyznał, że jego córka będzie kontynuować karierę sportową. Przypomniał też, że na jej poczynania sportowe wpłynął uraz, którego nabawiła się w lipcu.
- Powiedzmy, że nie wszystko układa się odpowiednio, więc wszyscy są na skraju wytrzymałości. Z trenerką nie było żadnej kłótni. To tylko nerwy. Teraz z moją córką jest już wszystko w porządku. Będzie kontynuować karierę sportową. Ona naprawdę tego chce - podsumował.
Czytaj także:
> Wiadomo, co zniszczyła powódź. Adam Małysz w pierwszej rozmowie po dramacie
>Trzy dni walczyli ze skutkami żywiołu. Małysz przekazał nowe wieści