Zbigniew Bródka zaczyna sezon. Panczeny trafią pod strzechy?
Panczeniści zaczynają nowy sezon Pucharu Świata. Najbliższe miesiące mogą stać się dla łyżwiarstwa szybkiego w Polsce przełomowe. - Chcemy być jak skoczkowie narciarscy - mówi Zbigniew Bródka.
Po znakomitych wynikach w Soczi łyżwiarstwo szybkie w ministerialnym rankingu zostało przesunięte do grupy sportów strategicznych. W 2017 roku Polska zorganizuje mistrzostwa Europy, a już za kilka miesięcy długo oczekiwanej modernizacji poddany zostanie tor na Stegnach. Następne w kolejce mają być Tomaszów Mazowiecki, Sanok, Lubin oraz Zakopane.
- Pozostaje nam tylko czekać. Wierzę w obietnice władz i to, że hala w końcu powstanie, dzięki czemu większość okresu przygotowawczego będziemy mogli spędzić w kraju - mówi Polak.
Nasz mistrz nowy sezon zaczyna z optymizmem. Duże nadzieje wiąże zarówno z występami indywidualnymi, jak i sztafetą. Po rozpadzie holenderskiej grupy TVM treningi z resztą kadry rozpoczął bowiem Konrad Niedźwiedzki. - Na pewno wyjdzie nam to na duży plus - nie kryje Bródka. - Czasy podczas treningów pokazały, że nasza grupa bardzo się poprawiła i daje ona duże nadzieje.Występy kobiet są sporą niewiadomą. Podczas przedsezonowych testów bardzo dobre wyniki osiągały Luiza Złotkowska i Katarzyna Woźniak. W rywalizacji indywidualnej o sukces będzie im jednak ciężko, a srebrna sztafeta z Soczi znajduje się w rozsypce. Natalia Czerwonka oraz Bachleda-Curuś w najbliższym czasie na torze się nie pojawią i jak na razie nie wiadomo, czy zdołają dojść do pełni formy przed lutowymi mistrzostwami świata. W najbliższych zawodach szansę dostaną utalentowane dublerki.
Panczeniści rywalizację o Puchar Świata rozpoczną już w piątek. Po trzydniowych zawodach w japońskim Obihiro najlepszych zawodników globu czeka wyprawa do Seulu, następnie w terminarzu przewidziano zaś dwie próby europejskie. Tegoroczne zawody pucharowe będą elementem przygotowań do mistrzostw świata, które w lutym ugości Heerenveen.