W Rybniku szlifują następców Kacpra Woryny

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Woryna
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Woryna

Rybki Rybnik to jeden z najbardziej utytułowanych klubów miniżużlowych w Polsce. Na wyobraźnie śląskich dzieci działa Kacper Woryna, który również pierwsze żużlowe szlify zbierał na minitorze w Chwałowicach.

W weekend w Rybniku odbędzie się najważniejszy turniej miniżużlowy w Polsce w 2018 roku. Jak już informowaliśmy, zawody Speedway Youth Gold Trophy już w przededniu ich rozpoczęcia cieszą się sporym zainteresowaniem kibiców. W samym Rybniku nie jest to nowość.

- Na przestrzeni ostatniego roku, do miniżużlowej szkółki w Rybniku zgłasza się coraz więcej chłopaków. Wychodzimy w miasto, promujemy się w internecie i tworzymy odpowiednią atmosferę wokół żużla. Mamy trzy klubowe motocykle dla początkujących, o różnych pojemnościach. Każdy może przyjść z ważnymi badaniami i spróbować swoich sił pod okiem Antoniego Skupnia - powiedział wiceprezes miniżużlowych Rybek Rybnik, Sebastian Piecowski.

Wiadomo, że nie każdy kto zdecyduje się na bycie żużlowcem, zostanie idolem trybun. Liczba kandydatów na profesjonalnych zawodników jest jednak w Rybniku spora. - Mamy czterech zawodników i dziesięciu adeptów. Jedni chłopcy przychodzą, inni rezygnują, ale nic na siłę. Żużel to niebezpieczny sport i nie można zmuszać nikogo do jazdy - ocenił działacz.

Kibice najmocniej utożsamiają się z wychowankami. Nie inaczej jest u młodych zawodników, dla których sportowym idolem jest Kacper Woryna. Co ważne, żużlowiec ten nie odcina się od swoich korzeni. - Kacper Woryna działa na wyobraźnię dzieciaków. W 2011 roku w turnieju Gold Trophy zajął czwarte miejsce, do tej pory nikt nie zbliżył się do tego poziomu. Wówczas niewiele zabrakło mu do awansu do finału. To wzór dla naszych chłopaków, każdy w Rybniku chce być Kacprem Woryną - przyznał Piecowski.

ZOBACZ WIDEO Leszek Blanik: Jak ktoś jest najlepszy, to wygrywa z każdego pola
[color=#000000]

[/color]
Rzecz jasna Woryna to nie jest jedyny zawodnik zdobywający punkty w ważnych zawodach, który zaczynał od motocykli o niższych pojemnościach. - To dobrze, że tacy zawodnicy jak Kacper Woryna zaczynali na miniżużlu, bo zawsze można się odwołać do tego, skąd się on wywodzi. Na naszym torze jeździli też przecież Bartosz Zmarzlik, Krystian Pieszczek, czy nasi Robert Chmiel, Kamil Wieczorek, a także Mike Trzensiok - wyliczył wiceprezes Rybek.

Sens szkolenia od podstaw w Rybniku byłby dużo mniejszy, gdyby nie wspólne działanie Rybek z ROW-em. - Mamy umowę o współpracy, w porozumieniu z miastem Rybnik, które chce przekazując pieniądze na szkolenie u nas, zatrzymać zawodników w ROW-ie. Pan Antoni Skupień prowadzi też szkółkę w ROW-ie i mamy kontynuację filozofii trenerskiej. Dla nas ważne są medale, ale nie za wszelką cenę i nie wywieramy presji na niczym innym, jak szkolenie i nauka. To kiedy zawodnik pójdzie na duży tor, zależy od zawodnika i rodziców - podsumował Sebastian Piecowski.

Źródło artykułu: