[tag=20051]
Mamed Chalidow[/tag] liczył, że uda mu się stoczyć drugi pojedynek z "Robocopem". Taka zresztą była dżentelmeńska umowa między nim a Chorwatem. Kiedy Soldić w poprzednim roku prosił o walkę z Polakiem, obaj byli zgodni co do rewanżu bez względu na wynik pierwszego starcia.
Z końcem lipca Soldiciowi wygasł jednak kontrakt z KSW. Od czasu wygranej z Chalidowem i zdobycia drugiego pasa polskiej organizacji nie stoczył on żadnej walki. Dlaczego? Swój punkt widzenia w tej kwestii 27-latek przedstawił w rozmowie z Arielem Helwanim w programie "The MMA Hour".
- Nie było żadnej oferty. Mówiłem, żeby dali mi kogokolwiek. Może czekali na Mameda? Mówiłem, że dam drugą walkę Mamedowi, ale wiecie, co się stało. Trafił do szpitala, miał poważne problemy. Też chciał rewanżu. Podszedł do mnie i mówił: "Bracie, zróbmy to, walczmy ponownie", ale nie mogłem czekać do grudnia. Mam 27 lat, nie zawsze będę tyle miał. Muszę pracować, walczyć - powiedział Roberto Soldić (tłumaczenie za lowking.pl).
Soldić twierdzi, że KSW zaproponowało mu pojedynek w okolicach września bądź października, a rywal z którym miał się zmierzyć był dla niego mało satysfakcjonujący, dlatego odrzucił ofertę.
Czytaj także:
Co za seria Polaka! Pokonał byłego mistrza
Mateusz Gamrot czy Beneil Dariush? Bukmacherzy wskazali faworyta
ZOBACZ WIDEO: Romanowski o kulisach KSW i wybrykach w reprezentacji, Śmiełowski o Kaczmarczyku