"Ta dyscyplina umarła!". Powiedział wprost, dlaczego tak się dzieje

Newspix / ANNA KLEPACZKO/FOTOPYK / Na zdjęciu: Antoni Chmielewski
Newspix / ANNA KLEPACZKO/FOTOPYK / Na zdjęciu: Antoni Chmielewski

Gale freak fight niszczą prawdziwe MMA? Antoni Chmielewski nie ma co do tego wątpliwości. - Jest coraz mniej chętnych, by iść ścieżką mistrzowską Janka Błachowicza - przyznał w rozmowie z "Faktem".

W tym artykule dowiesz się o:

Fame MMA, MMA VIP, High League - to tylko niektóre z organizacji freak fight w naszym kraju. Zyskują one coraz większą popularność, ale zawodowi sportowcy podchodzą do nich z dużym dystansem.

Do tematu odniósł się m.in. Antoni Chmielewski, który został zapytany o galę High League 4 i walkę m.in. z udziałem Mai Staśko.

Problem polegał na tym, że ten nie miał nawet pojęcia kto to jest... - To potwierdza moje pewne przemyślenia. Dzisiaj na MMA można spojrzeć na dwa sposoby - przyznał w rozmowie z "Faktem".

ZOBACZ WIDEO: Romanowski o kulisach KSW i wybrykach w reprezentacji, Śmiełowski o Kaczmarczyku

Jakie? To pierwsze, właściwe, to profesjonalne podejście, długie treningi i realizowanie celów. A drugie? - To pewien bum. Nagle ludzie z różnych środowisk zaczęli się realizować w MMA - wyjaśnia. - Dla mnie to wszystko jest dziwne. Nawet nie chcę głęboko wchodzić w temat walk celebrytów, ponieważ mam sporo znajomych, którzy mówią wprost: ta dyscyplina umarła!

Zwrócił też uwagę na aspekt finansowy, bo prawdziwi sportowcy nierzadko mogą tylko pomarzyć o wynagrodzeniach, jakie "chodzą" w organizacjach freak fight. - Dzisiaj za walkę więcej płaci się znanym osobom, niż zawodnikom którzy poświęcili całe życie na treningi - wyjaśnia Chmielewski.

- Sam widzę, że coraz częściej ludzie rezygnują z zawodowych treningów. Jest coraz mniej chętnych, by iść ścieżką mistrzowską Janka Błachowicza. Wybierają sztuczny szum i hałas w internecie - zakończył wątek.

"Chmielu" swoją zawodową karierę zakończył we wrześniu 2019 roku podczas gali KSW 50, która odbyła się w Londynie. W swojej ostatniej walce przegrał jednogłośną decyzją sędziów z Jasonem Radcliffem. Pozostał jednak przy MMA i spełnia się w roli trenera i doradcy.

Zobacz także:
Spodziewałeś się dymów Szpilki z Załęckim? Są złe wiadomości
"Nie jesteś wielką gwiazdą". Rosjanin uderza w Błachowicza

Źródło artykułu: