Znakomicie w pierwszej rundzie zaprezentował się Michał Kita. "Masakra" wywierał presję na Serbie, podobnie jak w pierwszej walce. Wojownik z Zabrza raz za razem trafiał rywala, świetnie kopał, także na korpus i spowodował krwawienie z nosa przeciwnika.
Stosić polował na jeden cios - dokładnie jak poprzednio. Kita starał się zachować czujność, ale kilka razy dał się zranić. 42-latka dopadł jednak kryzys kondycyjny. Zawodnik z Belgradu obszernym lewym zamachowym posłał "Masakrę" na matę, a później dobił w parterze. Sędzia Łukasz Bosacki przerwał pojedynek.
Darko Stosic udowodnił, że to nie lucky punch zdecydował o jego wygranej w pierwszej walce. W drugiej przyjął taką samą taktykę i ponownie polując na pojedyncze ciosy oraz bazując na zmęczeniu rywala rozstrzygnął starcie na swoją korzyść.
Serb po drugim zwycięstwie z Kitą zaapelował o kolejnej starcie o pas KSW w wadze ciężkiej. W pierwszej próbie, w lutym tego roku, 30-latek musiał uznać wyższość Phila De Friesa. Stosić w Ostrowie Wielkopolskim odniósł 17. zwycięstwo w zawodowej karierze, 11. przez nokaut.
W walce wieczoru KSW 74 Phil De Fries zmierzy się z Ricardo Praselem, a stawką pojedynku będzie pas mistrzowski w kategorii ciężkiej należący do Anglika. Transmisja z gali trwa w Viaplay.
Czytaj także:
Co za seria Polaka! Pokonał byłego mistrza
Mateusz Gamrot czy Beneil Dariush? Bukmacherzy wskazali faworyta
ZOBACZ WIDEO: Ukrainiec pobił historyczny rekord. Po walce przemówił po polsku