"Pudzian" wrócił do swojej rutyny po porażce. Nie zabrakło też ostrych słów!

Mariusz Pudzianowski przegrał w walce wieczoru z Mamedem Chalidowem na gali KSW 77. Porażka nie złamała jednak byłego mistrza świata strongman, który nadal potwierdza, jak bardzo jest pracowity. Jego wypowiedź mogła jednak zaskoczyć kibiców.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Mariusz Pudzianowski Facebook / Na zdjęciu: Mariusz Pudzianowski
Starcie wieczoru pomiędzy Mariuszem Pudzianowskim a Mamedem Chalidowem było zapowiadane jako to "najlepsze w historii KSW". Rzeczywistość okazała się jednak inna, ponieważ pojedynek obu panów nie potrwał nawet dwóch minut.

Zawodnik z Białej Rawskiej został zdominowany przez utytułowanego w MMA przeciwnika. W mediach społecznościowych po sobotniej gali wybuchła burza, a na pięciokrotnego mistrza świata strongman spadła ogromna krytyka.

"Już twoim kibicem nie jestem" - zacytował Mariusz Pudzianowski jednego z użytkowników na nagraniu. - A pies cię gryzł. Z ciebie kibic jak z koziej du** trąba. Prawdziwi ludzie, którzy zajmują się sportem, wiedzą, co to znaczy i że nie zawsze wszystko gra. Podnoszę się i idę dalej - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: Szpilka w szoku po walce Chalidowa z Pudzianowskim. "To była petarda"

Mimo porażki "Pudzian" nie rezygnuje z aktywnego trybu życia. Filmik zawodnika KSW powstał bowiem tuż przed porannym bieganiem.

- Piąta rano, ale wracam na swoje tory. Idę troszeczkę się rozruszać. Co prawda tylko trzy kilometry, cztery max - delikatnie, truchcik. Robię swoje. Raz na wozie, raz pod wozem. A to raz byłem pod tym wozem przez te dwadzieścia pięć lat zawodowego sportu? - mówił.

Dla Mariusza Pudzianowskiego porażka na sobotniej gali KSW 77 z Mamedem Chalidowem  była ósmą w karierze. W swoim rekordzie ma siedemnaście zwycięstw - ostatnie odniesione pod koniec maja nad Michałem Materlą.

Zobacz też:
KSW zadebiutuje w Czechach. Znamy szczegóły gali
Były mistrz zapowiada powrót do klatki KSW. Chce trylogii z Chalidowem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×