Groźna sytuacja Pasternaka w szpitalu. "Tak wyrżnąłem, że koniec świata"

Instagram / Na zdjęciu: Michał Pasternak
Instagram / Na zdjęciu: Michał Pasternak

Michał "Wampir" Pasternak w pierwszej rundzie walki z Pawłem Tyburskim doznał kontuzji bicepcsa. Mimo to wygrał, a po gali Fame Friday Arena 1 pojechał do szpitala. Tam wydarzyła się kolejna groźna sytuacja.

Co to był za pojedynek! Michał Pasternak i Paweł Tyburski stoczyli bardzo dobrą walkę podczas gali Fame Friday Arena 1. Starcie odbyło się na zasadach K1, a zakończyło się wygraną Pasternaka na punkty. "Wampir" od początku zdominował swojego przeciwnika, ale nie zdołał zadać nokautującego ciosu.

Po walce Pasternak wyznał, że w pierwszej rundzie doznał kontuzji bicepsa. Mimo to kontrolował pojedynek i odniósł pewne zwycięstwo. Po gali wybrał się na badania do szpitala. O szczegółach opowiedział w wywiadzie dla "MMA - bądź na bieżąco".

- To nie jest tak, że pojechałem do szpitala, bo jestem bardziej obity. Pojechałem do szpitala, bo coś złego stało się z tym bicepsem. Po trzech godzinach pomoc, którą mi zaoferowali, nie była wystarczająca - powiedział Pasternak.

Potem doszło do jeszcze jednej groźnej sytuacji. - Postanowiłem, że w końcu chcę iść do domu i się wypisałem. Schodząc ze schodów, tak wyrżnąłem, że koniec świata. Jak się nie układa, to po całości - dodał Pasternak.

"Wampir" w ostatnich miesiącach jest w wysokiej formie. W poprzedniej walce na Fame MMA pokonał Pawła Szeligę.

Czytaj także:
"Pachniało nokautem". Eksperci komentują porażkę Tybury
Hajto i Pauleta w oktagonie?! "Wyjdę z nim za darmo"

ZOBACZ WIDEO: Mieczkowski prosto z mostu po KSW: byłem w szoku

Źródło artykułu: WP SportoweFakty