O sprawie napisał portal bredavandaag.nl. We wtorek (12 grudnia) nieznany sprawca otworzył ogień w kierunku samochodu, w którym przebywali Arkadiusz Wrzosek oraz inna osoba. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Portal WP SportoweFakty skontaktował się z zawodnikiem MMA, ale ten nie chciał komentować tego wydarzenia. Oświadczył jedynie, że nic mu się nie stało (więcej tutaj).
Kilka godzin później Wrzosek wydał jeszcze krótkie oświadczenie za pośrednictwem Instastories na Instagramie. Poniżej zamieszczamy jego treść.
"Dziękuję za troskę. Uspokajam, ja i Marek jesteśmy cali. Całą sytuację opisywaną przez media traktuję jako przypadek i nieporozumienie. Dementuję plotki o zamachu na moje życie. Nie będę w tej sprawie udzielał żadnych wypowiedzi i komentarzy" - napisał Wrzosek.
Na razie trwają poszukiwania sprawcy zdarzenia. Policja zabezpieczyła monitoring i z pomocą psa tropiącego starała się zrekonstruować drogę ucieczki. Ustalono, że z broni palnej strzelał młody mężczyzna o ciemnym kolorze skóry. Mógł mieć wspólników, którzy pomogli mu oddalić się z miejsca zdarzenia.
31-letni Wrzosek od dłuższego czasu jest związany z Holandią. Mieszka w Bredzie i trenuje w klubie MMA Hemmers Gym, który należy do jednego z jego trenerów, Nicka Hemmersa. To tutaj przygotowuje się do kolejnych walk w KSW. Kolejną stoczy już 20 stycznia w Warszawie, a jego przeciwnikiem będzie Ivan Vitasović.
Czytaj także:
Ranking WTA: duży awans polskiego talentu
Stagnacja w elicie. Zobacz najnowszy ranking ATP
ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora