W 2010 roku Mariusz Pudzianowski miał na koncie dwa zwycięstwa w KSW i zgodził się wystąpić na gali Moosin: God of Martial Arts. W amerykańskim Worcester "Pudzian" był jedną z gwiazd walki w kategorii superciężkiej. Jego przeciwnikiem został Tim Sylvia.
Nie ulegało wątpliwości, że byłego strongmena czeka prawdziwe wyzwanie. Amerykanin dwukrotnie był mistrzem UFC w wadze ciężkiej. Choć zdawało się, że najlepsze lata miał już za sobą, to wciąż pozostawał groźnym rywalem. A do tego miał większe doświadczenie od Polaka.
Sylvia pokazał to podczas starcia. Na początku drugiej rundy prezentował się lepiej od Pudzianowskiego. Nasz wojownik nie miał już sił, aby bić się w stójce. Gdy jednak walka przeniosła się do parteru, Amerykanin szybko ruszył do ataku i ciosami na głowę zmusił "Pudziana" do poddania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 57 lat, a wciąż zadziwia. Mike Tyson gotowy do powrotu
Po tym zwycięstwie Sylvia jeszcze przez kilka lat uczestniczył w różnych galach MMA. Na początku 2015 roku zdecydował się zakończyć zawodniczą karierę. Już wówczas narzekał na różne problemy zdrowotne, które wymagały interwencji chirurgicznej.
W ostatnim czasie Silvia przeszedł operację wymiany stawu kolanowego. Były mistrz UFC długo walczył z bólem, ale finalnie zdecydował się na zabieg.
Na swoim profilu na Instagramie 48-letni obecnie Amerykanin wrzucił zdjęcie z procesu rehabilitacji. Jego wygląd znacznie zmienił się od czasu rywalizacji w MMA. Aby uniknąć problemów ze zdrowiem w przyszłości, musi zrzucić wagę, o czym poinformował swoich fanów.
Czytaj także:
Wielki jubileusz Igi Świątek. Świetne wieści dla Magdy Linette
Opublikowano ranking ATP. Sprawdź miejsce Huberta Hurkacza