11 maja na gali KSW 94 Artur Szpilka zaliczył błyskawiczną porażkę. Jego walka z Arkadiuszem Wrzoskiem trwała zaledwie 14 sekund. Były pięściarz wciąż nie może się z tym pogodzić i zamierzał szybko wrócić do klatki. Ostatnio jednak pojawił się poważnym problem.
W miniony weekend "Szpila" poinformował, że trafił do szpitala. Nie ma to jednak żadnego związku z walką. Początkowo zdradził, że ma stan zapalny całej nogi. "Jakaś gruba bakteria, jeszcze robią wysiew" - pisał na Instagramie.
Niepokojące wieści od Artura Szpilki. Trafił do szpitala >>
ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"
Następnie w "Przeglądzie Sportowym Onet" przedstawił więcej informacji. Problemy zaczęły się w środę 29 maja. W ramach rehabilitacji miał rozmasowaną nogę. Potem nie był w stanie o własnych siłach wyjść z samochodu. Pojechał do szpitala, dostał środki przeciwbólowe, ale to nie pomogło.
- Spać nie mogłem dalej. No i bolało mnie coraz bardziej, aż w końcu pojechałem na SOR. To znaczy zawiozła mnie Kamila (Wybrańczyk, narzeczona - przyp. red.). Trafiłem tam o pierwszej w nocy, ale dopiero o szóstej rano coś się zaczęło dziać. Dajcie spokój, tragedia, ile to trwa! Dali mi kolejne leki przeciwbólowe, aż się wkurzyłem i pojechaliśmy do innego szpitala. No i tutaj już zostałem - zdradza.
35-latek prawdopodobnie złapał gronkowca. W przeszłości już miał do czynienia z tą bakterią. Na razie czeka na wyniki szczegółowych badań.
- Dostaję dwie czy trzy kroplówki, a jak już będzie posiew i pewność, co to za bakteria, będzie można ją zlokalizować. Mam gorączkę, jestem słaby. No masakra - przyznaje.
Szpilka jednak jest dobrej myśli i już nie może się doczekać kolejnej walki w MMA. Porażka z Wrzoskiem była jego pierwszą w tym sporcie. Wcześniej pokonał Sergieja Radczenkę, Denisa Załęckiego i Mariusza Pudzianowskiego.
Szpilka nadal przeżywa porażkę. Mówi, co dzieje się w nocy >>
Szpilka zapytany o Adamka. Padły szczere słowa >>