Niesamowite podwójne starcie "AJ'a"! Ogrom krwi, emocji i zwrotów akcji!

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / Na zdjęciu: clout mma 5
Instagram / Na zdjęciu: clout mma 5
zdjęcie autora artykułu

To była walka godna main eventu! Adam "AJ" Josef, w podwójnym starciu, zanotował wygraną i porażkę. To jednak nie werdykt sędziowski, a olbrzymie serce zostawione w klatce porwało kibiców zgromadzonych w katowickim Spodku!

Takiej walki w polskich freak fightach jeszcze nie było. Adam "AJ" Josef, zdecydował się stoczyć walkę z dwójką rywali, podejmując ich naprzemiennie - co rundę innego - w sumie walcząc 6 rund z rzędu.

Jako pierwszy do rywalizacji z "AJ'em" stanął Kacper Błoński. I choć panowie podeszli do początku starcia spokojnie, to było widać ogromny respekt Błońskiego przed trafieniami oponenta. Jakakolwiek szarża ze strony Josefa kończyła zdecydowanym wycofaniem rywala.

Obraz walki zmienił się jednak w drugiej minucie rundy, gdy panowie ruszyli zdecydowanie do ataku, wymieniając nie tylko liczne ciosy, ale przede wszystkim mnóstwo uderzeń kolanami.

ZOBACZ WIDEO: Trener przejął mikrofon, Wikłacz skomentował kosmiczną walkę z Przybyszem

W drugiej rundzie, naprzeciw "AJ'a" stanął za to zupełnie świeży, Zbigniew Bartman. I choć wydawało się, że to  były reprezentant Polski w siatkówce powinien dyktować warunki, to z szarżą na rywala ruszył Josef. Taktyka ta z początku bardzo mocno zaskoczyła Bartmana, który zebrał ogrom ciosów. Ostatecznie jednak z każdą sekundą były siatkarz odzyskiwał rezon, raz za razem odgryzając się przeciwnikowi.

Ostatecznie Josefowi nie udało się skończyć Bartmana, a sam wyszedł z rundy potężnie obity. Zmęczenie "AJ'a" w 3. rundzie próbował wykorzystać Błoński, zaczynając od latającego kolana, które jednak nie doszło celu. Z każdą sekundą wyczerpanie po stronie Josefa było jednak coraz bardziej odczuwalne, choć wciąż kilka bardzo mocnych ciosów dotarło do twarzy Kacpra Błońskiego.

4. runda, będąca jednocześnie drugą odsłoną starcia ze Zbigniewem Bartmanem, po raz kolejny rozpoczęła się od mocnego ataku "AJ'a". Tym razem jednak były siatkarz był na to gotowy i od początku mocno odpowiadał zmęczonemu rywalowi. I gdy wydawało się, że to Bartman poluje na cios nokautujący, to "AJ" trafił czysto w szczękę rywala, posyłając go na deski. Bartman, choć zdołał wstać, to wyraźnie był mocno zamroczony i po chwili drugi raz przywitał się z deskami. Byłego reprezentanta Polski uratował jednak gong kończący rundę.

Ostatnia, trzecia runda walki z Kacprem Błońskim, dla obu zawodników była walką przede wszystkim z własną kondycją. Mimo to byliśmy w niej świadkami licznych wymian, w których dużo skuteczniejszy był "AJ". Po jednym z ciosów na wątrobę Błoński skręcił się z potężnym grymasem bólu, jednak ostatecznie obaj panowie dotrwali do końca walki.

Do 6. rundy, Josef wychodził już naprawdę potwornie zmęczony. I choć dopiero co to Bartman walczył o przetrwanie, to po 3 minutach odpoczynku, to znów on był stroną dominującą, starając się znokautować walczącego o każdy oddech "AJ'a".

Po heroicznej walce, w której Josef zdołał przetrwać wszystkie 6 rund, o wszystkim zdecydować musieli sędziowie. Zanim jednak poznaliśmy werdykt, kibice nagrodzili ogromnym aplauzem "AJ'a", który skradł serca zgromadzonych w Spodku kibiców swoją heroiczną postawą, do samego końca pokazując ogromną wolę walki.

Ostatecznie, w starciu z Kacprem Błońskim górą był Josef, natomiast drugi pojedynek zwyciężył Zbigniew Bartman.

Czytaj także:  - Wikłacz lepszy od Przybysza na KSW 95De Fries zwycięski na KSW 95

Źródło artykułu: WP SportoweFakty