Oktagon 61. Koniec marzeń Mateusza Legierskiego

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Mateusz Legierski i Losene Keita
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Mateusz Legierski i Losene Keita

Z pewnością nie tak miał wyglądać półfinał turnieju wagi lekkiej na gali Oktagon 61 w wykonaniu Mateusza Legierskiego. Polak chociaż zostawił w klatce swoje serce to było za mało, aby pokonać świetnie dysponowanego Losene Keitę.

W tym artykule dowiesz się o:

Fani sportów walki oczekiwali gali Oktagon 61, a to wszystko za sprawą kolejnego występu Mateusza Legierskiego (12-2). Polak, po tym jak w marcu zrobił prawdziwe show i w ćwierćfinale turnieju mistrzowskiego wagi lekkiej efektownie rozprawił się z rywalem już w pierwszej rundzie, był uważany za jednego z głównych faworytów całego turnieju. Jednak już na etapie półfinału czekało go trudne zadanie, bowiem przyszło mu się zmierzyć z Belgie Losene Keitą (15-1).

Już od początku tego starcia Losene Keita pokazywał, że przewaga szybkości będzie po jego stronie. Nieustanna presja w połączeniu z licznymi próbami zmylenia Polaka sprawiały, że Legierski nie mógł dobrze wejść w pojedynek. Z czasem Belg dokładał do tego celne ciosy, co wyglądało dla niego bardzo obiecująco. Legierski próbował się przeciwstawić, ale brak skuteczności stawał się jego największym problemem.

W drugiej rundzie Mateusz Legierski postawił na otwarte wymiany, co nie okazało się najlepszą taktyką. Z perspektywy kibiców walka była niezwykle widowiskowa, jednak to Keita był szybszy i skuteczniejszy. W miarę trwania rundy Polak próbował coraz bardziej ekwilibrystycznych technik w stójce, ale te również nie przynosiły efektów przeciwko dobrze dysponowanemu rywalowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni

Ostatnia runda to pełen atak ze strony Legierskiego. Zdawał sobie sprawę, że po poprzednich rundach potrzebował zakończenia walki przed czasem. Była to zdecydowanie najlepsza runda w jego wykonaniu, gdyż atakował z impetem i stwarzał realne zagrożenie. Jednak nie wystarczyło to, aby pokonać doświadczonego Belga przed czasem.

Ostatecznie o wyniku zadecydowali sędziowie, którzy nie mieli żadnych wątpliwości – jednogłośnie zwyciężył Losene Keita. Jeden z arbitrów ocenił pojedynek na 30:27, a pozostali na 29:28.

Turniej mistrzowski w wadze lekkiej organizowany przez federację Oktagon jest niezwykle prestiżowy. Wszystko za sprawą ogromnej puli nagród. Czesko-słowacka organizacja płaci mistrzom swoich turniejów aż milion euro. Jest to ogromna kwota, jak na europejskie MMA.

Zobacz także: Polak zdemolowany w Dublinie
Zobacz także: Hitowa walka Pudzianowskiego?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty