Freak fighty są zjawiskiem kontrowersyjnym, które cieszą się jednak ogromną popularnością. Niedawno jedna z organizacji - Fame MMA - zorganizowała galę nr 22 na PGE Narodowym. Trybuny były zapełnione niemal do ostatniego miejsca.
Istnieje spora szansa, iż tego typu wydarzenia nie będą miały już miejsca w "świątyni" piłkarskiej reprezentacji Polski. Przeciwny temu jest Sławomir Nitras. Minister sportu i turystyki zabrał głos podczas piątkowej konferencji prasowej.
- Stadion Narodowy to rzecz święta, a nie miejsce, gdzie jeden człowiek rozbija drugiemu nos kolanem. To moja prośba do zarządzających obiektem. Taka gala może i jest dochodowa, ale nie o to chodzi - stwierdził polityk Koalicji Obywatelskiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Gale freak fight działają już od sześciu lat. Ich powstanie mocno wpłynęło na popularność MMA. Mimo wszystko, Sławomir Nitras jest zdania, iż tę dyscyplinę można rozwijać w zupełnie inny sposób.
- Jeśli człowiek ma naturalną potrzebę rywalizacji, walki to musimy stworzyć takie warunki, żeby te szlachetne dyscypliny się rozwijały, aby były też odpowiednie nakłady finansowe. Wszystko w celu przyciągnięcia młodzieży - powiedział minister sportu i turystyki.
Polityk nie wyklucza również "prawnych ograniczeń tego typu zawodów". - To na pewno nie jest sport. To na pewno nie jest uczciwa i szlachetna rywalizacja. Co najgorsze, na pewno nie można pozwolić na to, żeby młode pokolenia czerpały z tego wzorce - podsumował.