Mam w sobie gen zwierzaka - rozmowa z Izabelą Badurek, zawodniczką MMA

Izabela Badurek to przyszłość kobiecego MMA w Polsce. Zawodniczka wygrała ostatnie dwie walki i już planuje kolejne sukcesy, a cel jest tylko jeden - sam szczyt.

W tym artykule dowiesz się o:

Arkadiusz Pawłowski: Jak rozpoczęła się twoja przygoda ze sportami walki?

Izabela Badurek: Gdy miałam 7 lat mama zaprowadziła mnie na treningi judo do Lubelskiej sekcji Spartakus Lublin, miałam setki startów za sobą w tej dyscyplinie, między innymi turnieje krajowe jak i międzynarodowe poparte licznymi medalami. Z przyczyn osobistych zrezygnowałam z judo na na rzecz MMA i zapasów, podjęłam bardzo waży dla mnie krok w życiu, przeniosłam się do Poznania, gdzie trenuję w najlepszym klubie Ankos Poznań prowadzonym przez trenera Andrzeja Kościelskiego i Mateusza Gucmana - Grunwald Zapasy, i gdzie udało mi się zdobyć 3. miejsce na Mistrzostwach Polski Seniorek w zapasach.

Czy jest ktoś kogo uważasz za wzór do naśladowania w MMA?

- Ronda Rousey jeśli chodzi o styl walki, który mi najbardziej odpowiada. Staram się na niej wzorować, ale chyba jednak moją faworytką jest Cris Cyborg, uważam że na razie nie ma mocnej na nią i jest bezkonkurencyjna w tym co robi.

Jakie są twoje ambicje i cele do osiągnięcia w MMA?

- Chce być bezkonkurencyjna w swojej wadze i walczyć z samą czołówką kobiecego MMA. Pozwoli mi na to mój młody wiek i coraz lepsza baza zapaśnicza.

MMA to sport zdominowany przez mężczyzn, ale kobiety radzą sobie coraz lepiej i także potrafią zapełniać hale swoimi walkami. Jaka jest twoim zdaniem pozycja kobiet w MMA?

- Coraz więcej kobiet podejmuję się walki w MMA jak i w innych sztukach walki, nie wiem dlaczego. Ja po prostu lubię rywalizacje, a że akurat wzięłam się za bicie, to chyba oznacza, że mam w sobie gen zwierzaka (śmiech).

Wygrane walki zawdzięczasz dźwigniom. Czujesz się lepiej w parterze niż w stójce?

- Zdecydowanie. Czuję się mocniejsza w parterze, ale to też zależy od przeciwniczki, od tego na jaką płaszczyznę mi pozwoli, myślę że na najbliższych galach pokaże się z innej strony.

Jaka jest twoja najmocniejsza strona, a nad czym musisz jeszcze popracować?

- Cały czas trzeba pracować nad wszystkim. Jak powiedział Yamashita "nie ma końca w uczeniu się Judo".  Wydaje mi się, że tak samo jest z MMA, każdą płaszczyznę trzeba szlifować równomiernie.

Lada dzień na gali KSW zmierzą się ze sobą Marta Chojnoska i Karolina Kowalkiewicz w pojedynku, którego stawką będzie pas mistrzowski. Kto według ciebie wygra tę walkę i dlaczego?

- Nie mam pojęcia, sama jestem ciekawa co zaprezentują. Jeśli chodzi o Martę Chojnoską, to widzę, że na razie jest na nią nagonka medialna, ale na pewno będzie to ciekawa walka.

Gdybyś miała wybierać pomiędzy UFC i KSW, dla której federacji chciałabyś walczyć?

- Jeśli miałabym wybierać organizację na dziś to zdecydowanie byłoby to KSW, tak naprawdę dopiero zaczęłam moją przygodę z MMA i potrzebuję jeszcze czasu, ale w marzę o UFC jako mojej przyszłości. Myślę, że parę lat ciężkich treningów w Ankos Poznań mi to umożliwi.

Kto byłby twoją wymarzoną przeciwniczką w ringu?

- Na razie marzę o rewanżu z Klaudią Apenit. Przegrana z nią do tej pory nie daje mi spokoju, potem małymi kroczkami będę się wdrapywać na sam szczyt.

Ostatnio wiele kontrowersji wzbudza Fallon Fox, zawodniczka MMA, która urodziła się chłopcem. Obecnie Fox odnosi sukcesy, bezproblemowo pokonując kolejne rywalki. Jak się zapatrujesz na tę postać?

- No co o tym mogę powiedzieć... Zostawię to bez komentarza. Jedynie pozostaje modlić się kobietom, żeby żaden facet, który nie radził sobie w świecie męskiego MMA, nie zmienił płci (śmiech). Chciałabym z tego miejsca jeszcze podziękować trenerom Andrzejowi Kościelskiemu, Mateuszowi Gucmanowi i całej ekipie Ankos Poznań i Grunwald Zapasy za pomoc i zaangażowanie. Zapraszam także do zapoznania się z fundacją sportową, która walczy z narkomanią i patologią społeczną -
www.start-sport.pl. Dziękuję również firmie odzieżowej www.madman.sklep.pl.

Komentarze (0)