Mavel Gamburyan po UFC Fight Night 26: Nie mogłem się poddać

Trzynaste zwycięstwo w karierze odnotował na gali UFC Fight Night 26 Manvel Gamburyan, który po piętnastu minutach walki wygrał z Colem Millerem.

Jakub Madej
Jakub Madej

Rok musiał czekać "The Anvil" na kolejny występ w najbardziej prestiżowej klatce na świecie. Przed sierpniową galą UFC Fight Night 26, Manvel Gamburyan odwoływał walki na galach UFC 157 oraz UFC on FX 8 ze względu na kontuzje. W swoim powrocie Ormianin po trzech rundach pokonał decyzją sędziów Cole'a Millera. Po dwudziestej walce w karierze, Gamburyan powiedział kilka słów na temat swojego występu:

- Czuję się świetnie po zwycięstwie. Za każdym razem gdy wygrywam czuję się wspaniale. Ostatni rok pauzowałem przez kontuzję, co było naprawdę ciężkie, jednak teraz znów jestem pełen sił. Jestem gotowy na kolejne wyzwania - powiedział Manvel Gamburyan.

Krytyczny moment dla reprezentanta Teamu Hayastan nadszedł w pierwszej rundzie. Gamburyan otrzymał kilka mocnych ciosów w tył głowy, o których nie zapomniał wspomnieć w swojej wypowiedzi. - W momencie, gdy dostałem w tył głowy, było naprawdę źle. Bardzo ucierpiałem po tych uderzeniach i mogło być już po wszystkim. Jednak mając w narożniku taką osobą, jaką jest Ronda Rousey, która krzyczy żebym cały czas szedł do przodu, nie ma mowy o rezygnacji - wyznał "The Anvil".

Po trzech porażkach z rzędu, kolejno z Jose Aldo, Tysonem Griffinem i Diego Nunesem, Gamburyan zwyciężył dwukrotnie. Oprócz sobotniego zwycięstwa, Ormianin odnotował również wygraną w walce z Michihiro Omigawą, z którym zmierzył się rok temu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×