Po czerwcowej porażce Mariusz Pudzianowski otrzymał natychmiastową szansę od właścicieli KSW na rewanż z Seanem McCorklem. Jedynym warunkiem dla "Pudziana" była zmiana sztabu szkoleniowego. Mariusz kilka dni po KSW 23 rozpoczął przygotowania do kolejnej walki, tym razem u Piotra Jeleniewskiego, który trenuje między innymi Kamila Walusia czy Anzora Azhieva. Pudzianowski odnotował pierwszą od ponad dwóch lat porażkę, która mocno przekreśliła plany włodarzy KSW odnośnie Polaka, gdyż były strongman nie pokazał w czerwcu praktycznie żadnego postępu. Martin Lewandowski po czerwcowym wydarzeniu powiedział jasno, że jeśli "Pudzian" kolejną walkę również przegra, to będą musieli oni odbyć poważną rozmowę na temat nowego kontraktu. Czy Mariusz Pudzianowski przez trzy miesiące był w stanie nauczyć się czegoś wartościowego?
McCorkle to prawdziwy obieżyświat, gdyż walczył prawie na wszystkich kontynentach na świecie. W 2012 roku stoczył pięć pojedynków. W tym samym roku rozpoczęła się jego zła passa, gdyż odnotował trzy porażki z rzędu - wszystkie przed czasem. Po kolejnych przegranych z Brianem Hedenem, Soa Paleleiem i Satoshim Ishiim, "Big Sexy" podpisał kontrakt z KSW, gdzie w swoim debiucie poddał w niecałe dwie minuty Pudzianowskiego. Jak sam McCorkle przyznaje, jego przygotowania niczym nie różnią się od tych przed poprzednią walką, jednak tym razem Sean miał znacznie więcej czasu na treningi, gdyż o poprzednim zestawieniu dowiedział się zaledwie kilka tygodni przed galą.
Przed trzy miesiące Pudzianowski na pewno nie mógł zrobić tak dużego postępu, aby poddać McCorkle'a w parterze. Swojej szansy Polak wypatrywać będzie więc w stójce, gdzie udało mu się wstrząsnąć Amerykaninem w czerwcu. Jeśli walka trafi jednak do parteru, to stuprocentowym faworytem stanie się wtedy "Big Sexy".
Jakim rezultatem zakończy się to starcie? O tym przekonamy się już w sobotę na gali KSW 24, która odbędzie się w łódzkiej Atlas Arenie. Relacja na żywo na SportoweFakty.pl!