Acacio mnie nie zaskoczy - rozmowa z Aslambekiem Saidovem, zawodnikiem MMA Arachion Olsztyn

- Od kilku tygodni oglądamy jego walki i analizujemy je, tak by mnie niczym nie zaskoczył - przekonuje Aslambek Saidov, który w Olsztynie przygotowuje się do gali KSW 25

Daniel Machnowski: Przygotowujesz się do gali KSW 25, która 7
grudnia odbędzie się we Wrocławiu. Jak przebiegają twoje przygotowania
do starcia z Danielem Acacio?

Aslambek Saidov: Przygotowania zaczęły się jeszcze zanim poznałem nazwisko rywala. Na początku były treningi siłowe, a później wytrzymałościowe. Chodziło przede wszystkim o to żeby wzmocnić siłę fizyczną. Kilka tygodni temu dowiedziałem się z kim będę się bił i właśnie wtedy zaczęliśmy treningi taktyczne pod tego konkretnego rywala. Wiadomo, że chciałbym wiedzieć dużo wcześniej kim będzie przeciwnik, ale nie było aż tak źle.

Miałeś wpływ na wybór przeciwnika, tak jak Mamed Khalidov, który bardzo nalegał na to by walczyć z Sakuraiem?

- Przed tą galą nie. Po prostu właściciele KSW poinformowali mnie o swoim wyborze. Przed galą KSW 23, rzeczywiście konsultowaliśmy się w tej sprawie. Mogłem wybrać spośród 2 - 3 rywali i spośród nich wybraliśmy Bena Lagmana, z którym później walczyłem. Na ogół jednak to Martin Lewandowski i Maciek Kawulski sami decydują o obsadzie, a ja muszę się do tego dostosować.
Daniel Acacio walczył już kiedyś na KSW z Mamedem Khalidovem w kategorii do 93 kilogramów. Teraz zszedł do kategorii 77kg i dlatego może walczyć z Tobą. Czy podczas wspólnych treningów rozmawiasz z Mamedem na temat tego rywala?

- Oczywiście rozmawialiśmy trochę o tym, ale nie za dużo. Ta walka Mameda była już kilka lat temu, w innej kategorii wagowej i nie trwała za długo. Ciężko ocenić rywala po kilku minutach jednej walki, dlatego razem z trenerami oglądamy jego inne pojedynki, szukamy jego słabych stron, które możemy wykorzystać.

Podczas treningów dużo czasu poświęcasz na ćwiczenie elementów bokserskich. Właśnie w ten sposób chcesz zaskoczyć Acacio?
-

Zawsze lepiej czułem się w parterze, a walka w stójce była moją słabszą stroną. Podczas walki różne rzeczy mogą się wydarzyć i jeżeli nie będę radził sobie na dole, to może zaskoczę rywala ciosem w stójce. Muszę byćprzygotowany na różne warianty. Poza tym, bycie mistrzem KSW wcale nie oznacza, że już wszystko umiem i nie muszę nad sobą pracować, trzeba się ciągle rozwijać nie ważne czy ma się 20 czy 30 lat.
Do walki niecałe dwa tygodnie, jak będą wyglądały ostatnie dni przygotowań?

- Na razie trenuję intensywnie,ale w tym tygodniu zaczniemy już sparingi.Będę miał różnych rywali nie tylko od nas z Olsztyna. Ostatni tydzień przed walką będę łapał świeżość, czyli mniej treningów siłowych, mniej obijania po twarzy, żeby organizm był zregenerowany przed pojedynkiem.

Walka jest 7 grudnia, w sobotę; kiedy jedziesz do Wrocławia i jak będą przebiegały ostatnie godziny przygotowań?

- Na walki zawsze jedziemy z całą ekipą z Arachionu Olsztyn. Do Wrocławia jedziemy w czwartek żeby przez te dwa dni oswoić się z halą, atmosferą gali. Wieczorem będę robił wagę, żeby w piątek na ważeniu zmieścić się w limicie. Później już tylko odpoczynek, dobra kolacja, a w sobotę wyjazd na halę i czekanie na walkę.

Jak wygląda w twoim przypadku zbijanie wagi? Masz z tym jakiś problem, bo walczysz w kategorii 77kg, ale jak każdy zawodnik MMA na pewno ważysz więcej.

- U mnie nie ma wielkiego zbijania. Naturalnie ważę 82 kilogramy, więc przed galą trzymam się diety i zrzucam jakieś 2 kg. A resztę, te dwa-trzy kilko tracę w czwartek wieczorem. Najczęściej idę dom sauny i zrzucam wagę przez utratę wody.

W tym roku zawalczysz na KSW 25, a jakie masz plany na przyszły rok? Planujesz starty za granicą?

- W przyszłym roku, prawdopodobnie będę miał dwie walki na KSW, takie są plany. Co do zagranicznych gal to na razie nie mam konkretnych planów. Poza tym wolę walczyć rzadziej ale toczyć dobre pojedynki, niż pojawiać się na wielu galach i męczyć się z rywalami. Kibicom takie walki się nie podobają, a ja chcę utrzymać poziom jaki prezentowałem ostatnio.

Komentarze (0)