Michalski ma na swoim koncie dwa zawodowe pojedynki. W ostatnim, na gali Warriors Fight Night w Lesznie, pokonał przez nokaut Kamila Szymańskiego. Zawodnik jest finalistą programu MMAster, który był emitowany na antenie TVN Turbo. W finale, który odbył się w Niemczech, przegrał niejednogłośną decyzją z Danielem Skibińskim. Michalski na gali PROMMAC zmierzy się z Pawłem Obrzutem, a ich walka otworzy wrocławskie wydarzenie.
Waldemar Ossowski:
Jak idą przygotowania do walki z Pawłem Obrzutem?
Michał Michalski: Przygotowania idą bardzo dobrze. Przede wszystkim nie doznałem żadnej kontuzji, myślę że jestem w formie i będę się starał to udowodnić w walce na PROMMAC. To będzie najważniejsza walka w mojej karierze.
Gdzie się przygotowujesz i kto pomaga tobie w przygotowaniach?
- Przygotowuje się we Wrocławiu w klubie Rio Grappling Club oraz w klubie Gym-Fight. Niestety, ale nie mogę zdradzić, kto mi pomaga w przygotowaniach.
Jakie mocne strony posiada Paweł Obrzut?
- Według mnie Paweł jest solidnym zawodnikiem i gdy wchodzi do klatki to wie, czego chce. Wydaje mi się, że należy do zawodników wszechstronnych i to będzie jego mocną stroną. Myślę, że damy dobrą walkę i zapadniemy kibicom w pamięci.
W jakiej płaszczyźnie czujesz się najlepiej?
- W każdej płaszczyźnie czuje się dobrze. Dla mnie nie ma znaczenia, czy będziemy walczyć w stójce czy parterze. Ja trenuję po to, aby być kompletnym zawodnikiem, co chcę również pokazać w klatce.
Chciałbyś rewanżowej walki z Danielem Skibińskim za finał programu MMAster?
- Sprawa wygląda tak, że z Danielem jesteśmy kolegami, więc na razie nie mam ciśnienia na walkę rewanżową. Nie wykluczam jednak, że w przyszłości ponownie staniemy naprzeciw siebie, to przecież tylko sport.
Jak typujesz walkę wieczoru gali - Drwal vs Strickland?
- Oczywiście, że stawiam na Tomka Drwala. Bardzo lubię jego styl walki i cenię go jako sportowca. To on był przecież pierwszym Polakiem w UFC i w swojej karierze mierzył się ze światową czołówką.
Jaki jest twój cel w karierze? W jakie organizację celujesz oraz czy przed kontraktem z PROMMAC miałeś inne propozycje?
- Moim celem są wygrane. Jeśli będą zwycięstwa, to wtedy odezwą się lepsze organizacje. Moim cichym marzeniem jest kontrakt z KSW, ale wiem, że czeka mnie jeszcze sporo pracy. Oczywiście, były propozycje od innych organizacji, ale postawiłem na PROMMAC, gdyż była to najlepsza opcja ze wszystkich.
Czy walka przed własną publicznością powoduje u pana duży stres?
- Myślę, że sama walka jest stresem. Myślę, że jej miejsce nie ma większego znaczenia. Ja chcę dać dobrą walkę ludziom, którzy kupili bilety i przyszli na galę. To jest jeden z moich głównych celów.
Przy okazji chciałbym zaprosić wszystkich już 1 marca do Wrocławia. Szykuję się bardzo dobra gala, więc sympatyków prawdziwego MMA nie powinno tam zabraknąć. Pozdrawiam czytelników portalu SportoweFakty.pl oraz wszystkich sympatyków MMA.