Łodzianin Marcin Bandel jest kolejnym zawodnikiem z Polski, który zasilił największą organizację MMA na świecie. "Bombę" zobaczymy w oktagonie już 4 października podczas gali UFC Fight Night 53 w Sztokholmie, gdzie jego rywalem będzie austriacki Czeczen, Mairbek Taisumov.
[ad=rectangle]
Maciej Szumowski: Jak samopoczucie przed twoim debiutem w UFC? Nie ma stresu?
Marcin Bandel: Czuję się dobrze. Jestem zmotywowany i trenuję tak ciężko, jak tylko się da.
Czego najbardziej obawiasz się po twoim najbliższym rywalu, Mairbeku Taisumovie? Co o nim myślisz? Analizowałeś już jego poprzednie starcia?
- Jest dobry, tak jak każdy w UFC. Jego walki analizują moi trenerzy. Nie obawiam się jego. Po prostu liczę na swoje umiejętności.
UFC w Sztokholmie jest tego samego dnia co KSW 28. Nie obawiasz się, że twoja walka będzie w cieniu?
- Nie walczę dla komercji. Ważne jest, żebym wygrał. Reszta to tylko malutkie zmartwienie.
Podczas gali powalczą też Krzysztof Jotko i Jan Błachowicz. Uważasz, że wygrają swoje pojedynki?
- Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że wygrają.
Mairbek Taisumov pokonał niegdyś Borysa Mańkowskiego. Będziesz chciał go "pomścić"?
- To było już kilka lat temu. Borys też był wtedy innym zawodnikiem... Tak jak wspomniałem - najważniejsze wygrać, a reszta idzie w cień.
Ostatecznie zadebiutujesz podczas imprezy UFC w Szwecji. Wolałeś walczyć w Europie czy w Ameryce?
- To nie ma znaczenia. Walczę gdzie walczę...
Amerykańskie media wielokrotnie zachwycały się twoją passą zwycięstw przez poddania w pierwszych rundach. Czeczena też będziesz chciał zakończyć w tej płaszczyźnie?
- Powtarzam to kolejny raz. Nieważne jak - ważne, żeby wygrać.
Gdzie będziesz przygotowywał się do tej walki? Planujesz jakieś obozy przygotowawcze?
- Jestem teraz w Stanach Zjednoczonych i prawie do samej walki będę tutaj.
Jak wyglądają twoje treningi w USA?
- Codziennie ciężko trenuję. Zaczynam o 7 rano, wieczorem mam sparingi. Jest dużo indywidualnych zajęć. Przygotowanie fizyczne, zapasy i boks. Wielu sparingpartnerów jest na bardzo dobrym poziomie. Treningi są według określonego systemu - codziennie inna część walki, a na końcu połączenie wszystkiego.
Ostatecznie zejdziesz do wagi lekkiej. Ostatnio toczyłeś starcia jako "półśredni", ale niedawno walczyłeś jeszcze w dywizji średniej. Zrzucanie tylu kilogramów nie będzie dla ciebie problemem? Ile ważysz na co dzień?
- Wszystko się okaże... Mam różną wagę, ale wiem, że wszystko będzie w porządku.
Masz jakiegoś wymarzonego rywala w UFC?
- A czemu miałbym mieć? (śmiech)
W wadze lekkiej UFC walczy aż trzech (razem z tobą) Polaków. Nie obawiasz się, że będziesz być może musiał zmierzyć się z którymś z nich w przyszłości?
- O przyszłości będziemy myśleć w przyszłości. Na razie skupiam się na walce z Mairbekiem.
Co możesz obiecać fanom przed kolejną walką?
- Obiecam, że dam z siebie wszystko, co tylko jestem w stanie!