UFC Fight Night 51: Porażka Piotra Hallmanna. Gleison Tibau wypunktował Polaka

Piotr Hallmann nie będzie miło wspominał gali UFC Fight Night 51. Po zwycięstwie nad Yves'em Edwardsem, ambitny Polak musiał zaznać gorycz porażki w starciu z Gleisonem Tibau.

W tym artykule dowiesz się o:

Czołowy polski '"lekki" wyszedł do oktagonu w koszulce z orłem na piersi. Piotr Hallmann przywykł już do standardów UFC i wyglądał na dużo mniej zestresowanego niż w zeszłorocznym debiucie naprzeciw Franciskowi Trinaldowi. Równie zdeterminowany i pewny siebie do klatki wszedł oponent "Płetwala", bardzo doświadczony Gleison Tibau.
[ad=rectangle]

Starcie bardzo agresywnie w stójce rozpoczął Brazylijczyk, naruszając Polaka. Wojownik z Mossoro spróbował obalić Hallmanna do parteru, ale walka szybko wróciła na środek oktagonu. Tibau ponownie zaatakował mocnym uderzeniem w stójce, ale "Płetwal" odpowiedział kopnięciem na tułów. Na 2 minuty przed końcem rundy zawodnikowi American Top Team udało się zanotować cenne obalenie, aczkolwiek pojedynek szybko przeniósł się do klinczu. Pierwsza runda zakończyła się ciosami z obydwu stron. Statystyki uderzeń wskazywały na niewielką korzyść 31-latka z Ameryki Południowej.

Druga odsłona starcia rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, ale z większą korzyścią dla Brazylijczyka. Tibau błyskawicznie zaatakował Hallmanna, dzięki czemu udało mu się przenieść walkę do klinczu. W tym elemencie starcia nic się jednak nie działo, a sędzia zdecydował się przywrócić pojedynek na środek. Kolejne minuty były dość bardziej pasywne, a obydwaj fighterzy opadli z sił.

Trzecia, ostatnia runda, została rozpoczęta przez uderzenia Hallmanna. "Płetwal" dał się jednak szybko obalić doświadczonemu rywalowi z Brazylii, gdzie walka nie potoczyła się za długo. W klinczu udało się "Płetwalowi" zranić lekko Brazylijczyka, a dodatkowo Gleison Tibau wyglądał na coraz bardziej zmęczonego. Pod koniec pojedynku, ostatkami sił, zawodnik z Trójmiasta starał się jeszcze znokautować przeciwnika z Brazylii, ale nie wystarczyło to, aby zwyciężyć pojedynek przed czasem. Podopieczny Grzegorza Jakubowskiego wygrał końcową fazę boju, ale nie dało mu to wygranej z weteranem na punkty.

Sędziowie zdecydowali się wskazać na niejednogłośny wynik 2x 29-28 na korzyść Tibau i 29-28 dla Polaka. Dla mającego na koncie ponad 40 walk zawodnika American Top Team była to kolejna wygrana w UFC, zaś gdynianin zanotował tym samym drugą porażkę w najsłynniejszym oktagonie MMA na świecie.

Komentarze (1)
avatar
mauler.
14.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda tej porażki, bo było blisko wygranej, ale miejmy nadzieję, że wróci dużo silniejszy, tak jak po porażce z Iaquintą. War Piotrek!!