Różalski był jedną z gwiazd wieczoru gali, która była transmitowana na antenie otwartego Polsatu. Do kontuzji Polaka doszło w 2. rundzie po jednej z akcji w jego wykonaniu. - Nie wiem co się stało, naderwałem wiązadło, ale nie wiem które. Po prostu kolano mi odmówiło posłuszeństwa, po tym jak kopnąłem jeden lowkick. Gdy walka przeniosła się na plecy przeciwnik przycisnął mi to kolano, nie mogłem nic z tą nogą zrobić. Po prostu skończył się czas przydatności tej nogi - powiedział na konferencji prasowej Różal.
[ad=rectangle]
Zawodnik na gali oraz po jej zakończeniu nie deklarował jednak zakończenia kariery. Utytułowany kickboxer z Płocka zapytany o stopień uszkodzenia jego nogi, odparł: - Nie mam pojęcia, jak poważny jest ten uraz i chyba nie interesuje mnie to, bo wolę niewiedzę od wiedzy. Odnowił mi się uraz, który miałem po poprzedniej walce z Nickiem Rossborough. Do momentu przerwania walki Polak był przeważającą stroną w starciu z Australijczykiem.
Występ w Szczecinie był drugą tegoroczną walką Różalskiego dla Konfrontacji Sztuk Walki. "Różal" w marcu, podczas gali KSW 26, pokonał przez TKO w 2. rundzie Nicka Rossborough.