Miano stolicy polskiego MMA nieprzesadne. Szczecin zapisał kartę w historii KSW!

Za nami gala [tag=29373]KSW[/tag] 28: Fighter's Den w Szczecinie, podczas której kibice zobaczyli 10 zawodowych pojedynków. Stolicę województwa zachodnio-pomorskiego z pewnością można nazwać też stolicą polskiego MMA.

Co prawda szczecińska hala nie była jedną z tych największych, które odwiedza Konfrontacja Sztuk Walki. Nie mniej jednak atmosfera podczas samej gali była nawet lepsza niż w halach kilkunastotysięcznych. Lokalni bohaterowie, otwarta transmisja w Polsacie i wiele innych czynników przyczyniło się do sukcesu wydarzenia z numerem 28.
[ad=rectangle]

Pojedynki karty wstępnej rozgrzały szczecińską publikę przed "daniem głównym". Dobra walka Kowalewicza z Gniadkiem i szybkie akcje w walce Bajor vs Waluś przyczyniły się do tego, że jeszcze przed oficjalnym otwarciem hala była wypełniona. Zresztą nie ma co się dziwić, kiedy bilety na KSW 28 rozeszły się natychmiast po wprowadzeniu ich do sprzedaży.

Po godzinie 20-stej galę w efektownym stylu otworzył standardowo duet Kasta i Wójcik. W pierwszej walce Michał Włodarek wręcz eksplodował w klatce i szybko odprawił Michała Andryszaka. Trzeba przyznać, że "Komar" do debiutu w KSW podszedł bardzo emocjonalnie, a wygrana nad bardziej doświadczonym "Longerem" sprawiła mu wiele radości. Pewne jest jedno, Włodarek tym występem poważnie zadeklarował, że w wadze ciężkiej będzie się liczyć, a starcie o pas to całkiem niedaleki horyzont.

Michał Włodarek szybko odprawił Michała Andryszaka
Michał Włodarek szybko odprawił Michała Andryszaka

W drugim pojedynku oglądać mogliśmy konfrontację rodem z legendarnego PRIDE-u. W niej lepszy okazał się mistrz w tajskim boksie, Marcin Parcheta, który mocno "okopał" Rafała Jackiewicza. Jasno jednak należy powiedzieć jedno - nie ma sensu dalej organizować takich pojedynków, bo walka choć ciekawa, to z samym MMA nie miała dużo wspólnego. Każdy kolejny zawodnik wagi lekkiej w KSW w parterze spokojnie zdominowałby i Parchetę i Jackiewicza, stąd bycie jednopłaszczyznowym zawodnikiem na dalszą karierę w KSW nie wystarczy.

Trzecia walka to udany powrót Anzora Azhieva. Trzeba przyznać jednak, że zawodnik z Angoli zaprezentował się w Szczecinie lepiej niż na gali z numerem 26. Walkę tą teraz z pewnością można uznać za pojedynek wieczoru minionego wydarzenia, choć większość osób w hali liczyła na szybkie zakończenie walki przez zawodnika Ankosu Zapasy Warszawa.

Słyszysz Rafał Moks, myślisz gilotyna. Tak w skrócie można określić kolejny występ "Kulturysty". Ku ucieszy miejscowej publiki 28-latek poddał Daniela Acacio i teraz jest już bardzo blisko walki o pas wagi półśredniej KSW. Passa czterech wygranych pojedynków przez poddanie robi duże wrażenie.

W walce Jewtuszko vs Bakocevic kibice mogli oglądać heroiczny bój "Irokeza". Szczecinianin, pomimo złamanej ręki, potrafił w dobrym i zdecydowanym stylu odprawić "Psychopatę" z Czarnogóry. Pas wagi lekkiej zostanie teraz najprawdopodobniej zwakowany, ale powrót jego obecnego posiadacza to z pewnością bardzo pozytywny element szczecińskiego wydarzenia.

Maciej Jewtuszko udanie powrócił do szeregów KSW
Maciej Jewtuszko udanie powrócił do szeregów KSW

Niestety, to chyba koniec kariery Marcina Różalskiego w MMA i w KSW. Zdrowia nie da się oszukać, a kumulacja kontuzji, w tym przypadku akurat jednej, nie pozwala "Płockiemu Barbarzyńcy" na toczenie kolejnych walk. W pojedynku przeciwko Peterowi  Grahamowi "Różal" prezentował się dobrze, ale trud walki i umiejętna taktyka Australijczyka przyczyniła się do drugiej porażki Polaka w KSW.

W końcu przyszedł czas na walkę fightera, który według większości kibiców miał wystąpić w walce wieczoru. Michał Materla w przekonującym stylu odprawił Brazylijczyka Jorge'a Luisa Bezerrę. Euforia kibiców tuż po zwycięstwie ich ulubieńca była nie do opisania i jeżeli można mówić o fenomenie Khalidova, to teraz jego śladem mocno podąża Berserker ze Szczecina.

Michał Materla w grudniu stoczy kolejną walkę dla KSW
Michał Materla w grudniu stoczy kolejną walkę dla KSW

W ostatnim pojedynku gali Karol Bedorf również nie zawiódł swoich fanów. Mówi się, że mistrzem jest zawodnik, który choć raz obroni mistrzowski pas, więc teraz o "Coco" można powiedzieć, że jest pełnoprawnym czempionem KSW. Styl zwycięstwa Bedorfa trzeba uznać za zadowalający, pomimo tego, że Rolles Gracie w 1. rundzie długo dochodził do siebie po otrzymaniu kopnięcia w krocze. Już teraz można zastanawiać się, kto może być kolejnym pretendentem do mistrzowskiego tytułu. W szeregach KSW na ten moment trudno znaleźć takiego zawodnika, zwłaszcza że Włodarek i Bajor są dopiero na początku swojej drogi w najlepszej polskiej organizacji MMA.

10 walk, 8 zakończonych przed czasem, zwycięstwa lokalnych bohaterów i globalny zasięg - tak w skrócie można opisać pierwszą galę KSW w stolicy polskiego MMA. Czy następne wydarzenie, które również po raz pierwszy odbędzie się w Krakowie, będzie jeszcze lepsze, o tym dowiemy się  już 6 grudnia.

Komentarze (0)