Mamed Khalidov: To jest polska walka wszech czasów

- To jest jeden z najważniejszych pojedynków w moim życiu. I naprawdę jest to polska walka wszech czasów - przekonuje gwiazdor polskiego MMA [tag=20051]Mamed Khalidov[/tag].

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Bugno, Wirtualna Polska: Walka wszech czasów - tak mówi się o Twoim pojedynku z Tomaszem Drwalem. Jak podchodzisz do takiego określenia? Czy rzeczywiście traktujesz ten pojedynek jako jeden z najważniejszych w życiu?

Mamed Khalidov: Tak, to jest jeden z najważniejszych pojedynków w moim życiu. I naprawdę jest to polska walka wszech czasów. Już dawno miało do niej dojść, ale widocznie nie byliśmy jeszcze na to gotowi. Ani ja, ani Tomek, ani kibice. Teraz walka się odbędzie, bo kibice dojrzeli i chcą tego starcia. Tomek jest w świetnej formie, ja jestem w świetnej formie, więc zróbmy show!

Wreszcie znalazł dla Ciebie godny rywal, który chce z Tobą walczyć. Z tego, co mówią szefowie KSW, zazwyczaj pojawiają się pewne problemy z zakontraktowaniem przeciwników. Podobno wielu potencjalnych rywali po prostu za bardzo obawia się porażki. Czy rzeczywiście tak to wygląda?

- Wątpię, żeby moi potencjalni rywale naprawdę bali się walki ze mną. To nie o to chodzi. Myślę, że tak naprawdę nie ma większego problemu ze znalezieniem przeciwnika. Przy tej walce mieliśmy cztery opcje, a Tomek był jedną z nich. Udało się dogadać i dlatego walka się odbędzie. Nareszcie!
[ad=rectangle]
W ostatnich latach dużo mówiło się o Tobie w kontekście UFC, ale - jak wiadomo - nic z tego nie wyszło. Tomasz Drwal jest gościem, który na galach tej federacji stoczył sześć pojedynków. Zazdrościsz mu trochę tych doświadczeń?

- Nie zazdroszczę. Nie wiem nawet, jakie to uczucie (śmiech). Kariera sportowa każdego zawodnika przebiega inaczej. Ja szedłem swoją ścieżką, a on szedł swoją. Tak się złożyło, że dopiero na obecnym etapie kariery nasze drogi się skrzyżowały. I tyle. Nie ma sensu zazdrościć, bo każdy ma swoją drogę.

Masz już opracowany plan treningowy przed tą walką?

- Tak, już się przygotowujemy. Nie wiem, jak wygląda plan taktyczny, bo tym zajmują się trenerzy. Ja przychodzę, robię trening i idę do domu. A później zjeść i spać. Tak to wygląda.

Przed chwilą sprawdziliśmy kursy na waszą walkę. Według bukmacherów to Ty jesteś zdecydowanym faworytem.

- Bóg wie, co będzie... To jest MMA i różne rzeczy mogą się zdarzyć. Ja nie uważam się za faworyta i po prostu będę ciężko pracował, żeby tę walkę wygrać. Będę do tego dążył i zrobię tyle, na ile pozwoli mi przeciwnik. Wszystko zostawiam w rękach Boga.

Rozmawiał Michał Bugno, Wirtualna Polska

Komentarze (0)