Chyba mało kto spodziewał się, że "El Testosteron", który wywodzi się z pięściarstwa, zakończy swoją walkę w parterze. W sobotni wieczór pochodzący z Częstochowy zawodnik poddał Słowaka gilotyną. Duża w tym zasługa Mirosława Oknińskiego, który przygotowywał Polaka do czwartego pojedynku w mieszanych sztukach walki.
[ad=rectangle]
- Ci, którzy myśleli, że jestem zielony, jeśli chodzi o MMA, to się mylili. Trenowałem bardzo dużo tego parteru. Mirek dobrze wie, że ja lubię te gilotyny. Zrobiłem to jakoś instynktownie. Cieszę się, że mogłem tym zwycięstwem udowodnić coś sam sobie - powiedział Marcin Najman, który po premierowym zwycięstwie zamierza poświęcić się działalności promotorskiej.
- Z moim nowym partnerem biznesowym planujemy zorganizować w przyszłym roku gale bokserskie i na tym się skupimy. Co do moich startów w MMA, to obecnie nie chcę składać żadnych deklaracji - wyjaśnił w rozmowie z portalem mmania.pl popularny częstochowianin.