W Londynie wielki moment dla polskiego MMA. "Pudzian" i spółka w bitwie o Anglię

Materiały prasowe / KSW
Materiały prasowe / KSW

31 października 2015 - warto zapamiętać tę datę w kontekście historii polskiego MMA i KSW. W Londynie odbędzie się pierwsza gala polskiej federacji, a koniem napędowym imprezy będzie Mariusz Pudzianowski, podobnie jak było to sześć lat temu w Polsce.

"Pudzian" w walce wieczoru zmierzy się z dobrze znanym już w Polsce, Peterem Grahamem. Polak, podobnie jak podczas pamiętnego KSW 12 na warszawskim Torwarze, jest magnesem, który do hali i przed telewizory ma przyciągnąć fanów. Były strongman jest jednak teraz w zupełnie innym miejscu, a na przeciw niego nie staje Marcin Najman, a legenda kickboxingu.

Trafiony punkt. Polonio przybywaj!

Londyn wydaje się punktem trafionym w "10", jeżeli chodzi o zorganizowanie pierwszej zagranicznej gali KSW. To tam znajduje się dużo skupisko Polonii, która od kilku dobrych lat niestety wyjeżdża z kraju w poszukiwaniu lepszego życia. Właśnie Polacy powinni w większości wypełnić Wembley Arenę w stolicy Wielkiej Brytanii. Resztę stanowić będzie publiczność brytyjska, która w karcie walk tego wielkiego wydarzenia ma swoich reprezentantów. Podczas KSW 32 zawalczą dobrze znani angielscy fighterzy, Oli Thompson, Andre Winner czy Jim Wallhead. Na przeciw nim staną w klatce Polacy, więc szykuje nam się mini wojna polsko-angielska.

Krwawe Halloween na Wembley

Właśnie od gali KSW 32 w Londynie w polskiej federacji nastąpi wiekopomna zmiana. W walkach będzie można używać łokci, które mocno mogą zrewolucjonizować obraz walk, które dotychczas fani oglądali w KSW. Po pierwsze pojedynki mogą być dużo bardziej krwawe niż do tej pory. Jedno celne uderzenie łokciem może spowodować szybki nokaut, bądź też poważnie rozciąć skórę rywala. W ten sposób walczy się już na całym świecie, więc polska federacja musiała w końcu zdecydować się na taką zmianę. Aż strach pomyśleć, co stanie się, gdy łokcie pójdą w ruch w starciu Włodarka z Thomsponem (ponad 200 kg w klatce) czy Pudzianowskiego z Grahamem. Wcześniej KSW nie decydowało się na ten rewolucyjny krok, gdyż było ograniczone nieco przez telewizję, która chciała, aby krwi w ringu było jak najmniej (czas antenowy). Od momentu wprowadzenia jednak transmisji w PPV, to widz decyduje o tym, czy chce oglądać galę i telewizja jemu pozostawia wybór.

Roczne przygotowania, wszystko na inną skalę

Pierwsza zagraniczna gala KSW to też sporo więcej zadań i wyzwań, które stanęły przed ekipą produkcyjną polskiej federacji. Przede wszystkim hala, która jest dla nich nowością i przepisy angielskie, czego ominąć się nie da. Wszystko w Londynie kosztuje kilka razy więcej niż w Polsce, więc wkład finansowy również był większy. Tak dużo czasu do stworzenia którejś z ponad 30 gal KSW jeszcze nie potrzebowało. Ta gala jest przecież tak istotna, że ma też za zadanie przyciągnąć uwagę nie tylko polskiego widza, ale przecież też fanów zagranicznych.

Zdecydowanych faworytów brak

KSW tak przygotowało kartę walk gali w Londynie, że ciężko spośród 9 pojedynków wskazać zdecydowanego faworyta, nawet bukmacherzy mają z tym problem. Podobne umiejętności zawodników konfrontujących się w klatce są zapowiedzią wielkiego widowiska. Z pewnością polski kibic głównie zastanawia się nad tym, czy "Pudzian" sprosta doświadczeniu Grahama, ale inne walki są nie mniej ciekawe. Najmłodszy mistrz KSW, Borys Mańkowski, stanie naprzeciw weterana kilku dobrych organizacji, Jesse'ego Taylora. Wielkich grzmotów kibice mogą spodziewać się w starciu Marcina Różalskego z Jamesem McSweeneyem, a oficjalne ważenie pokazało, że dużo do powiedzenia będą mieli też Mateusz Gamrot i Marif Piraev.

Czy KSW udanie zadebiutuje w Wielkiej Brytanii? Powodzenie wydarzenia zależy od jego jakości, a polska federacja od dłuższego czasu przyzwyczaiła, że choć tylko razy gości w polskich domach, to serwuje kibicom maksimum emocji.

Waldemar Ossowski
Autor na Twitterze: [urlz=https://twitter.com/PolskieMMA]Obserwuj@PolskieMMA

[/urlz]

Komentarze (0)