Will Brooks starł się w hotelu z braćmi "Pitbull", czyli Patrico i Patricky'em Freire. Obie strony od dawna za sobą nie przepadają, ale do tej pory wzajemna niechęć ograniczała się do uszczypliwości za pośrednictwem mediów. Tym razem doszło do rękoczynów.
Rywal Helda na gali Bellator 145 twierdzi, że został zaatakowany przez braci i musiał się bronić. Z kolei Patrico i Patrick Freire twierdzą, że to Brooks pierwszy zadał cios.
- Według jego wersji, to my zaatakowaliśmy z zaskoczenia. Było zupełnie inaczej. Kiedy szliśmy korytarzem, on rozmawiał przez telefon. Zatrzymałem się przed nim i zapytałem, dlaczego wygaduje bzdury na mój temat i twierdzi, że jak mnie zobaczy to uderzy mnie w twarz. Wtedy faktycznie uderzył mnie otwartą dłonią i rozpoczęła się bójka. Ja zamierzałem z nim tylko porozmawiać - przedstawia swoją wersję Patricky Freire.
Walka Brooksa z Heldem nie jest jednak zagrożona. W piątek Polak spróbuje odebrać 29-letniemu Amerykaninowi mistrzowski pas w wadze lekkiej.