Bitwa w MMA. Są Polacy i Rosjanie, ale o wyniku zadecyduje kibic

Arcyciekawa sytuacja szykuje się w polskim środowisku mieszanych sztuk walki. W przeciągu 40 dni w stolicy Polski odbędą się trzy gale cenionych organizacji. Mało tego, odbędą się one w tej samej hali - na Torwarze. To pojedynek na wyniszczenie?

Pierwsza na warszawski Torwar zawita organizacja Absolute Championship Berkut. Rosjanie 6 lutego zaoferują polskim fanom 13 walk w formule MMA, w których zaprezentuje się aż 13 czołowych polskich zawodników. 5 marca w Warszawie zagości federacja KSW, która nie była w stolicy od ponad dwóch lat. Mocna karta walk z transmisją w otwartej telewizji to zwiastun kolejnego sukcesu duetu Lewandowski i Kawulski. Dwa tygodnie później, 19 marca, po raz pierwszy na Torwarze zjawi się federacja Fight Exclusive Night z prawdopodobnie najmocniejszą kartą pojedynków w swojej historii.

Jedno jest pewne przypadku tych trzech graczy na rynku. Każdy z nich odniósłby sukces organizacyjny w każdym innym zakątku Polski. Czemu więc w tak krótkim terminie wszystkie z nich zdecydowały się zrobić galę na Torwarze? Przypadek czy zamierzona próba sił? Czy organizacje mogły nie wiedzieć o planach konkurencji?

O przypadku nie ma mowy według Pawła Jóźwiaka, prezesa federacji Fight Exclusive Night. Ten twierdzi, że KSW celowo wybrała Warszawę, aby skonfrontować się z FEN, czyli doprowadzić do starcia nr 1 z nr 2 w Polsce. O ile KSW ze sprzedażą biletów nie będzie miało problemów, to FEN może się na nie natchnąć. Nie mniej jednak druga siła MMA w Polsce posiada również swoich stałych fanów, a sukcesy organizacyjne i pełne hale we Wrocławiu, Kołobrzegu czy Lubinie zdają się to potwierdzać.

Największe problemy z przebiciem się do świadomości polskiego fana może mieć rosyjskie ACB. Organizacja ta, choć jest mądrze zarządzana i prezentuje wysoki poziom sportowy, w ubiegłym roku gościła już w Polsce. Wówczas, w styczniu, w płockiej Orlen Arenie hala świeciła pustkami, a przecież podobnie jak teraz w rozpisce znajdowało się kilku solidnych Polaków. ACB po gali w Płocku jednak nie odpuszcza, kręci trailery, nieco lepiej zabrała się za promocję gali. Być może uda im się również nawiązać współpracę z telewizją Polsat Sport, a wówczas byłoby to już duże zagrożenie dla dwóch polskich federacji.

Kto wyjdzie cało z tej warszawskiej bitwy? O jej wyniku zadecyduje fan, ale o powodzeniu aż trzech imprez na Torwarze w tak krótkim odstępie czasu ciężko jest mówić. Któraś z organizacji polegnie i na warszawskim wydarzeniu nie zarobi.

Waldemar Ossowski 
Obserwuj autora na Twitterze

Trzech cichych bohaterów kadry. "Chłopaki mogą na nas liczyć"

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)