Polski zapaśnik, który skompromitował McSweeneya. Później miał bić się z "Pudzianem"

 / oktagon MMA
/ oktagon MMA

Z okazji gali KSW 34 w Warszawie warto przypomnieć walkę, do której doszło 1 grudnia 2007 roku. Wówczas debiutujący w formule MMA polski zapaśnik, Robert Paczków, zmierzył się z Jamesem McSweeneyem. Wynik walki i sposób wygranej był sensacją.

Robert Paczków to utytułowany zapaśnik i sumita. Na swoim koncie ma wiele medali wywalczonych na mistrzostwach Europy i świata w sumo. W 2007 roku zdecydował się on zadebiutować w formule MMA w znanej wówczas organizacji Cage Rage. Jego rywalem na gali w Londynie został James McSweeney, który miał na swoim koncie wówczas jedna wygraną walkę.

Przed pojedynkiem Polak był skazywany na porażkę. Ważący 145 kilogramów sumita wszedł do klatki i ku zaskoczeniu kibiców wygrał walkę z McSweeneyem po upływie zaledwie 2 minut. Dla Anglika porażka była bolesnym doświadczeniem, zwłaszcza, że zakończyła się przez dziwnie wyglądające duszenie. Anglik został przygnieciony przez Polaka i pomimo, że technika duszenia (anakonda) nie była dopięta, to musiał odklepać z powodu braku tlenu.

Paczkow po wygranej z McSweeneyem nie zawalczył już w MMA, choć w 2010 roku miało dojść do jego walki z Mariuszem Pudzianowskim na gali KSW 13. Ostatecznie jednak rywalem "Pudziana" został Yusuke Kawaguchi.

James McSweeney dwa lata po dość kompromitującej porażce z Polakiem walczył już w UFC, choć jego przygoda w amerykańskiej organizacji nie trwała długo. 5 marca na warszawskim Torwarze Anglik zmierzy się z Karolem Bedorfem o pas wagi ciężkiej KSW.

Komentarze (0)