KSW w oficjalnym komunikacie po gali przeprosiło kibiców za niedopatrzenie względem utworu Aziza Karaoglu. Turek z kolei obwinił polską federację za nieodpowiedni wybór wyjściowej piosenki, oczyszczając się z zarzutów o szerzenie postaw terrorystycznych.
Po fali krytyki w internecie Karaoglu wydał również komunikat, że nie jest on związany z islamskimi terrorystami i wyraża on chęć stoczenia kolejnej walki w Polsce. Podobne oświadczenie kilka dni później zamieścił na facebooku Mamed Chalidow. Czeczen z polskim obywatelstwem napisał, że jest on tylko wyznawcą islamu i nie popiera postaw kojarzonych z organizacjami terrorystycznymi.
Bazując na doświadczeniach z przeszłości kolejny występ Karaoglu w Polsce może być jednak mocno zagrożony. Fala krytyki spowodowana wyjściem do ringu Turka nie jest dobrą reklamą dla polskiej potęgi MMA. W 2010 roku podobne kontrowersje wywołał Niko Puhakka, zwycięzca turnieju wagi lekkiej KSW. Fin, jako zwolennik neonazizmu i rasizmu, wystąpił na gali KSW 14 w Łodzi z odsłoniętymi tatuażami mówiących o jego postawach. Wydarzenie, które było transmitowane w otwartym Polsacie spotkało się z falą krytyki z uwagi na kontrowersyjną postać Puhakki. W kolejnej walce, w 2011 roku, Fin w finale turnieju do 70 kg wystąpił w specjalnym stroju, który zakrywał tatuaże.
W 2012 roku, na gali KSW 18 Nikko Puhakka miał zawalczyć o pas KSW w wadze lekkiej z Arturem Sowińskim, ale negatywny odbiór jego osoby w Polsce zmusił włodarzy do zrezygnowania z jego usług. Czy po aferze z hymnem jego los podzieli również Aziz Karaoglu?
ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk: byliśmy o krok od zwycięstwa